A po co nowe? – Norwegowie od lat kupują produkty tych samych marek
fotolia.com - royalty free
Norwegia jest w czołówce państw, których obywatele najczęściej chodzą na zakupy –przeciętny mieszkaniec robi je prawie 4 razy w tygodniu. Jednak tak częste kupowanie wcale nie przyczynia się do tego, że Norwegowie sięgają po nowe produkty. Co wpływa na brak różnorodności marek na półkach sklepowych i dlaczego mieszkańcom Norwegii jest z tym dobrze? Czy te popularne produkty nie mają sobie równych, czy też Norwegowie nie chcą o żadnych innych słyszeć?
20 lat bez zmian
Stare marki wzbudzają poczucie bezpieczeństwa. Jest to jedno z uczuć, które odczuwamy, widząc jedzenie na stole. Znana marka jest cenna dla handlowców i starają się utrzymać ją za wszelką cenę.
Nowości wzbudzają nieufność
- Prawie wszystkie popularne norweskie marki powstały w latach 1930-1980. Od 1990 roku w Norwegii utrzymało się tylko dziesięć nowych marek - mówi Arve Heltne kierownik ds. produktów markowych w Orkla.
Orkla jest koncernem, do którego należą jedne z najpopularniejszych norweskich marek (pasztet Stabburets, Grandiosa, Zalo, Blenda, Toro, Jordan, Stratos, Kims, Sætre, Polly, itd.)
Nowe marki, które ostatnio odniosły sukces w Norwegii, to Cafebakeriet, Define, Aquaderma, Kokkeklart, SaritaS, Pizzabakeriet, Persil, Lakrisgutta, Maxim i Big One. Niewiele, w porównaniu ze starą gwardią.
Dlaczego nie chcą zmian?
Dodatkowo, Norwegia to starzejące się państwo – 35 proc. mieszkańców to osoby powyżej 50 roku życia. Jest to spora i stale rosnąca grupa konsumencka, która przez co najmniej 20 lat swojego życia odpowiada za robienie zakupów. Ich dieta praktycznie nie różni się od tej, którą stosowali, mając 20-30 lat.
Co więcej, importowane produkty wprowadzające pewną różnorodność na półkach sklepowych, są dużo droższe niż produkty lokalne.
To może Cię zainteresować
07-12-2015 15:02
11
0
Zgłoś