Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Aktualności

„Czarna lista” spersonalizowanych tablic coraz dłuższa. Zarząd dróg walczy z fantazją kierowców

Monika Pianowska

23 listopada 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
„Czarna lista” spersonalizowanych tablic coraz dłuższa. Zarząd dróg walczy z fantazją kierowców

Chociaż właściciele samochodów w Norwegii wykazują się sprytem w wymyślaniu własnych wersji blach, Statens vegvesen nie daje się nabrać. MN

Od połowy czerwca bieżącego roku w Norwegii możliwe jest zamówienie spersonalizowanych tablic rejestracyjnych. Poza uiszczeniem określonej kwoty zarządowi dróg przyszli właściciele osobistych blach muszą się jednak dostosować do kilku zasad.
Indywidualna kombinacja liter i cyfr nie może układać się m.in. w wulgaryzmy. Chociaż wielu niepokornych posiadaczy samochodów próbowało obejść reguły, Statens vegvesen nie daje za wygraną, wciąż dopisując do „czarnej listy” nowe warianty.
Reklama

Z Hitlerem na blachach nie pojeździsz…

Norweski Zarząd Dróg Publicznych w dniu wprowadzenia opcji zakupu indywidualnej tablicy rejestracyjnej opublikował także wykaz 140 zakazanych słów. Były to nie tylko źle kojarzące się i obraźliwe wyrazy, lecz także nazwy własne i opatrzone znakiem towarowym. Mimo to amatorzy spersonalizowanych blach od lata wykazywali się taką kreatywnością, że lista wydłużyła się do 740 słów.

W rozbudowanym spisie niepożądanych wariantów tablic znajdują się terminy odnoszące się do narządów rozrodczych, układu wydalniczego i czynności seksualnych. Na „czarną listę” trafiły także wyrazy powiązane z nazizmem, a nawet marki samochodów.
Pracownicy Państwowego Zarządu Dróg nie dają się już przechytrzyć, widząc zakazane słowa w obcej wersji językowej lub pisane od tyłu. Na nic zda się też zastępowanie niektórych znaków innymi symbolami. Wykrzyknik wstawiony w miejsce literki „i”? 5 zamiast S? To nie przejdzie. Nawet miłośnicy wojskowej nomenklatury nie otrzymają błogosławieństwa Statens vegvesen.

Na „czarnej liście” nie zabrakło i polskiego akcentu…
Fragment
Fragment tv2.no/screenshot
Źródło: tv2.no
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok