Jonas Gahr Støre od kilku miesięcy mierzy się z zarzutami europejskich partnerów.
Fot. Zelensky Press Service, Flickr.com (CC BY-NC 2.0)
Redakcja brytyjskiego tygodnika The Economist skrytykowała Norwegię. Dziennikarze stwierdzili, że państwo czerpie nieprzyzwoite zyski w dobie wojny w Ukrainie. Zwrócili uwagę, że kraj fiordów powinien okazać większą solidarność z państwami Unii Europejskiej, które rezygnują z rosyjskich dostaw surowców.
The Economist zwrócił uwagę, że handel ropą naftową, gazem i energią elektryczną przynosił Norwegii zyski rzędu 50 mld USD rocznie. W wyniku wojny w Ukrainie i sankcjach nakładanych na Rosję, kwota wzrosła do około 200 mld USD. Dziennikarze przypomnieli też, że kraj fiordów pozostaje czwartym największym eksporterem gazu na świecie.
– Zyski stały się wręcz nieprzyzwoite, odkąd Rosja, dotąd rywal w dostarczaniu nośników energii do Europy, zamieniła rurociągi na broń. W miarę jak wojna i wynikający z niej kryzys energetyczny przeciągają się, sumy płynące na północ okazują się zawstydzające. Kraj, któremu zależy na kreowaniu w świecie własnego wizerunku jako przedstawiciela sił dobra, musi odpierać zarzuty o czerpanie zysków z wojny – zaznacza brytyjska redakcja.
Nie tylko Morawiecki
Już w maju kwestie przywołane przez The Economist poruszył premier Mateusz Morawiecki. Zwrócił uwagę, że Norwegia powinna okazać solidarność z Ukrainą i państwami UE, które dotknął kryzys energetyczny. – To jest pośrednie żerowanie na wywołanej przez Putina wojnie. To niesprawiedliwe, powinni się podzielić – komentował wówczas szef polskiego rządu. Z kolei w marcu głosy o nieprzyzwoitych zyskach pojawiły się w kraju fiordów. Konkretną propozycję przygotowali Zieloni, którzy zaproponowali utworzenie funduszu solidarnościowego z Ukrainą. – Nie możemy wzbogacić się przez rosyjską inwazję na Ukrainę. Kiedy świat odkryje, ile Norwegia zarabia na wojnie, możemy być postrzegani jako spekulanci wojenni. Nie możemy czerpać korzyści z katastrofy humanitarnej – mówiła Une Bastholm, liderka Zielonych.
Nagłówek artykułu (8.09.2022) The Economist dotyczący zarobków Norwegii z tytułu sprzedaży surowców. Fot. screenshot
Dziennikarze The Economist twierdzą, że coraz więcej potencjalnych klientów Norwegii może krytykować postawę rządu kraju fiordów. Powołują się na nieoficjalne informacje, które świadczą, że europejscy politycy zachęcają Norwegów do obniżenia cen surowców w dobie wojny. – Im dłużej ceny gazu będą utrzymywać się na niebotycznym poziomie, tym większe będą naciski na Norwegię, by oddała część swoich ogromnych dochodów – czytamy na łamach artykułu. Norweski rząd przyznał w odpowiedzi, że ceny surowców są kwestiami rynkowymi i nie powinny podlegać dodatkowym regulacjom.
Norweski rząd nie wystosował oficjalnej propozycji dla państw Unii Europejskiej. Jonas Gahr Store przyznał jednak, że norweskie firmy energetyczne nie będą udzielały zniżek. Mają rozważyć podpisanie długoletnich kontraktów na dostawy surowców, które zapewnią Norwegii zyski również po zakończeniu kryzysu.
Źródła: The Economist, MojaNorwegia.pl
Reklama
12-09-2022 19:06
0
-9
Zgłoś
12-09-2022 17:54
8
0
Zgłoś
12-09-2022 13:36
23
0
Zgłoś