Odebrali jej dziecko, więc drugie wywiozła do Polski. Norweżka wciąż nie wie, co dalej
Mała Eira pierwsze urodziny obchodziła w Polsce. fot. Grzegorz Czarny Maciejewski
Możliwe są trzy scenariusze, o których w rozmowie z Moją Norwegią mówi mec. Filip Wołoszczak z Instytutu Ordo Juris.
2) Urząd może założyć, że ustalenia Ordo Juris i słowa kobiety muszą znaleźć odzwierciedlenie w dodatkowym materiale dowodowym. W takim przypadku powołani zostaną świadkowie, o których przesłuchanie wnioskowali prawnicy Norweżki. Jeśli tak się stanie, procedura znowu się wydłuży, z uwagi na konieczność wezwania na miejsce osób przebywających na stałe w Norwegii.
3) Trzecia opcja – dla interesów Norweżki najbardziej negatywna – może zakończyć się stwierdzeniem, że nie istnieją przesłanki do udzielenia jej azylu. Urząd wyda wówczas decyzję odmowną.
– Wydaje mi się, że najbardziej prawdopodobny jest scenariusz drugi. Organ będzie chciał zagłębić się w sprawę pani Garmo i dobrze przeanalizować jej okoliczności. Świadkowie mogą okazać się tu bezcenni – komentuje Filip Wołoszczak.
Z praktyki urzędów wynika, że od momentu przesłuchania procedura decyzyjna trwa ok. pół roku. Jak będzie w tej konkretnej sprawie, trudno powiedzieć. Spraw azylowych nie ma zbyt wiele, każda jest więc rozpatrywana bardzo uważnie.
Młodsza córka Norweżki, Eira, właśnie skończyła rok. Jak zapewnia mecenas Wołoszczak, dziecku niczego nie brakuje, miało wyprawiane przyjęcie z tej okazji.
– Dziewczynka czuje się dobrze. Oczywiście na tyle, na ile możliwe jest to z dala od pozostałej części rodziny – mówi.
Kontakty drugiej corki, 13-letniej Frøyi z matką odbywają się jedynie telefonicznie. Dziewczynka przebywa obecnie pod opieką ojca w Norwegii i na razie nie ma przesłanek, by miało się to zmienić.
– Nasza klintka straciła wcześniej starszą córkę na skutek dobrze przygotowanej kampanii donosów, inspirowanych przez ojca dziewczynki – mówił wówczas mec. Jerzy Kwaśniewski z Ordo Iuris w rozmowie z Moją Norwegią. – Wśród ostatecznych powodów odebrania dziecka matce przywołano „chaotyczny styl życia”, „przewlekłe zmęczenie” i nadużywanie paracetamolu. Gdy narodziła się młodsza córka, automatycznie pojawiły się te same argumenty oraz – jako okoliczność obciążającą – fakt zajścia w drugą ciążę. Bardzo trudny było dla pani Garmo wyjazd z Norwegii i oddalenie się od starszej córki.
Barnevernet miało postawić kobiecie ultimatum – po urodzeniu drugiej córki mogła pozostać na obserwacji w specjalnym ośrodku lub od razu oddać dziecko pod opiekę pracowników urzędu. Wtedy postanowiła uciec za granicę. Obecnie mieszka w okolicach Warszawy.
To może Cię zainteresować
12-02-2018 11:52
7
0
Zgłoś
12-02-2018 08:40
0
-10
Zgłoś
11-02-2018 21:12
27
0
Zgłoś
11-02-2018 12:15
71
0
Zgłoś