Polacy skazani za podpalenie hotelu. Nie przyznali się do winy
Hotel został podpalony dzień po decyzji o przekształceniu go w ośrodek dla azylantów. screenshot: NRK / ODDBJØRN ROSNES
Prokurator twierdzi, że motywem podpalenia mogła być obawa jednego z Polaków o to, że jego partnerka padnie ofiarą gwałtu, jeżeli w ośrodku, na który miał zostać przekształcony hotel, zamieszkają uchodźcy.
9 października rozpoczął się proces sądowy dwóch braci z Polski, którzy zostali oskarżeni o podpalenie hotelu Lune Huler w Lindås w 2015 roku. Obiekt miał być przeznaczony na ośrodek dla azylantów. W pożarze nikt nie zginął, jednak mężczyznom grozi najwyższy możliwy wymiar kary – 21 lat pozbawienia wolności.
Żaden z nich nie przyznaje się do winy. W sprawę zamieszany jest także trzeci mężczyzna, znajomy braci. Ich 40-letni kolega przebywa obecnie w Polsce, a jego rozprawa została przełożona.
Grozi im 21 lat
Jeśli mężczyźni zostaną uznani za winnych, grozi im maksymalny dopuszczalny w Norwegii wymiar kary, czyli 21 lat pozbawienia wolności. Ponadto mogą zostać wezwani do zapłaty 9 milionów koron zadośćuczynienia za straty materialne.
Żaden z Polaków nie przyznaje się jednak do winy, a jeden z braci, 35-latek, twierdzi, że „nigdy w życiu nie przytrafiło mu się nic dziwniejszego”.
Przyjechałem tu pracować, a zrobili ze mnie kryminalistę. Miałem budować Norwegię.
Powodem był rasizm?
Pożar w hotelu wybuchł w nocy z 5 na 6 grudnia 2015 roku, czyli dzień po zapadnięciu decyzji o przekształceniu budynku w ośrodek. W ten sposób Polacy mieli chcieć powstrzymać plany, zgodnie z którymi miało tam zamieszkać czterdziestu nieletnich azylantów.
Dwaj bracia zostali w czerwcu tego roku tymczasowo aresztowani z obawy przed ucieczką do Polski. Mężczyźni mają 35 i 40 lat.
To może Cię zainteresować
04-11-2017 05:51
1
0
Zgłoś
03-11-2017 22:37
5
0
Zgłoś
03-11-2017 22:35
4
0
Zgłoś
03-11-2017 14:14
11
0
Zgłoś
02-11-2017 23:08
0
-106
Zgłoś
02-11-2017 22:47
20
0
Zgłoś
02-11-2017 21:58
13
0
Zgłoś
11-10-2017 02:48
27
0
Zgłoś