Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Aktualności

Polacy wyzyskiwani na plantacjach truskawek: Inspekcja Pracy bezradna

Emil Bogumił

04 sierpnia 2020 09:18

Udostępnij
na Facebooku
3
Polacy wyzyskiwani na plantacjach truskawek: Inspekcja Pracy bezradna

Na szczęście, oszukani Polacy pracowali na plantacji jedynie kilka dni. Fot. Pixabay

Zbieracze truskawek z Polski otrzymywali 60 koron za godzinę pracy na plantacji w Hadeland. Płaca minimalna za pracę sezonową w rolnictwie wynosi 123,15 NOK za godzinę. Pokrzywdzeni byli jednak wynagradzani w zależności od ilości wykonanej pracy. W zaistniałej sytuacji Norweska Inspekcja Pracy jest bezradna i nie może wspomóc Polaków.
Sprawę pokrzywdzonych zbieraczy z Polski nagłośnili na początku sierpnia politycy Partii Konserwatywnej oraz Partii Centrum. Portal frifagbevegelse.no opisał sytuację kilku Polaków, którzy pracując 50 godzin w tygodniu, otrzymali nieadekwatne wynagrodzenie. – Powiedziano nam, że możemy bez problemu zebrać od 80 do 100 kilogramów dziennie. Zaraz po przyjeździe do Norwegii padało każdego dnia, a my uzyskaliśmy tylko od 30 do 50 kilogramów w ciągu dnia – napisał poszkodowany 23-latek.

„Chcemy zmienić warunki, by nie doszło do tego w przyszłości”

Poszkodowany otrzymał 1896,50 NOK za tydzień pracy. Jego partnerka zarobiła 1727 koron. Jak informuje frifagbevegelse.no, z rachunków wynika, że Polakom odliczono również 560 NOK z tytułu czynszu za pobyt. Para zrezygnowała z pobytu na plantacji i wyjechała z Hadeland do zachodniej Norwegii. Obecnie zbierają maliny i otrzymali normalne warunki zatrudnienia.

Sprawa oburzyła polityków, którzy żądali reakcji ze strony Norweskiej Inspekcji Pracy. W opisanej sytuacji urząd nie ma jednak możliwości zastosowania sankcji. – Nie będziemy żądać zwrotu pensji tym, którzy otrzymali nieodpowiednie wynagrodzenie. Chcemy zażądać sprostowania warunków, aby w przyszłości uniknąć takich sytuacji – mówi Cathrine Reusch z Norweskiej Inspekcji Pracy.
Zarówno przedstawiciele Norweskiej Inspekcji Pracy, jak i politycy stwierdzili, że tego typu sytuacje szkodzą Norwegii i niszczą jej reputację na rynku pracy. – Praca w Norwegii jest bezpieczna i dobra. Młodzi cudzoziemcy, którzy przyjeżdżają do nas do pracy, również powinni tego doświadczyć – podsumował Nordby Lunde, przedstawiciel partii rządzącej.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Xx1

04-08-2020 12:38

Ostatnio był artykuł na VG o wyzyskiwanych Polakach około 20-syki, którym wychodziło około 40kr na gdz. Wrócili do polski i za te same pieniądze znaleźli lżejsza pracę w pl. Jeśli nie opłaca się uprawiać truskawek i aż ludzi trzeba wykorzystywać to lepiej uprawiać coś co się opłaca a ludzie niech sieją sobie na balkonach czy w ogródkach truskawki bez chemi.

Tomasz Lenartowicz

04-08-2020 12:26

To nie do końca tak. Tematem stawek za zbieranie truskawek zainteresowano się kiedy…wybuchła pandemia. Dlaczego? Bo na plantacje zamiast Polaków i Polek przyszli młodzi Norwedzy. Kiedy chłop zapłacił im za prace zaczęli wykrzykiwać że za mało. I tak to się zaszło. Gdyby Polacy w dalszym ciągu masowo zbierali w NO truskawki byłoby ok. Dobra jest propozycja AP rozwiązania tematu. Podnieść ceny truskawek. Bo 60 NOK za 200 g to trochę za mało…

Borys J.

04-08-2020 10:24

Bezpieczna i dobra to była jakieś 10 lat temu, to se na vrati pane Hawranek...

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok