Zleżały śnieg pełen błota, spalin i soli, którą posypuje się drogi trafia do wody, prawdopodobnie też pitnej.
geograph.org.uk/CC BY-SA 2.0/Jonathan Thacker
Miejskie służby odpowiedzialne za pozbywanie się nadmiaru śniegu prawdopodobnie łamią prawo. Ciężarówki wywożą masy śniegu pełnego miejskich zanieczyszczeń, który wysypują w miejscach, gdzie jest to prawnie zabronione. Mieszkańcy Oslo boją się, że zatruto zbiorniki z wodą pitną, a w Drammen walczą z wysypywaniem śniegu do rzeki.
Hałdy błota
Norwegowie muszą sobie doskonale radzić z ogromnymi ilościami śniegu zalegającego na ulicach miast, ale mieszkańcy mają obiekcje, czy wyznaczone do tego służby robią to zgodnie z prawem. W poniedziałek 19 lutego zauważono jak służby sprzątające miasto wywoziły ciężarówkami brudny, zabłocony śnieg z centrum na północ miasta, do doliny Maridalen. Problem w tym, że w Maridalen znajduje się Låkeberget, zbiornik wody pitnej zaopatrujący prawie 90 proc. mieszkańców Oslo.
Sprawą zaniepokoiły się Służby ds. wody i ścieków (Vann og avløpsvann), ponieważ składowanie śniegu w pobliżu zbiornika jest zabronione. Ciężarówki zostawiały śnieg na parkingu w pobliżu zbiornika, gdzie stopniowo tworzyło się coś, co bardziej przypomina wysypisko śmieci niż biały puch. Tak brudna substancja w końcu zacznie się topić i toksyczna woda wsiąknie w ziemię. Stąd już niedaleka droga do skażenia wody, którą piją prawie wszyscy mieszkańcy Oslo.
Z nurtem
Pozbywanie się śniegu „na lewo” to nie tylko pomysł niesfornych służb ze stolicy. Pomysłowości na pewno nie brakuje władzom gminnym w Drammen, które pozwoliły służbom na wyrzucanie śniegu do... rzeki. Pomysł z pozoru wydaje się jak najbardziej na miejscu, ale i tym razem problemem jest ilość zanieczyszczeń, jakie zalegają w kopcach śniegu przywożonych z miasta.
Gubernator okręgu Buskerud już zapowiedział spotkanie z władzami miejskimi Drammen, ponieważ jawnie łamią przepisy. Te mówią, że można pozbywać się śniegu w rzece, o ile jest świeży i nie zalega na ulicach dłużej niż siedem dni. Mieszkańcy natomiast donoszą norweskiej prasie o szaro-brązowych zanieczyszczeniach pakowanych na ciężarówki po trzech tygodniach od opadów śniegu.
Po interwencji dziennika NRK, który nagłośnił sprawę, władze okręgu wydały natychmiastowy zakaz pozbywania się śniegu w ten sposób. Kolejnym krokiem jest przebadanie próbek leżącego w mieście śniegu, by odkryć, jakie dokładnie zanieczyszczenia znajdują się w nieestetycznych hałdach i oszacować potencjalne zanieczyszczenie wód rzecznych.
Reklama
25-02-2018 17:59
30
0
Zgłoś
25-02-2018 11:56
0
-90
Zgłoś
25-02-2018 10:08
72
0
Zgłoś