„Posłuchajmy razem” – jak Norwegowie, dzięki słuchaniu muzyki i literatury, budują wspólnotę
Wspólne słuchanie w bibliotece fotolia.pl - royalty free
Czytanie książek nie tylko dla dzieci
W pierwszy czwartek miesiąca, gdy wybije godzina 17, pogawędki w bibliotece milkną. Poza głosem lektorki czytającej książkę, słychać jedynie ruch drutów.
– To jest przyjemne i integrujące. Dobra książka, dobra historia. Miło jest siedzieć z robótką – mówi uczestniczka zajęć, Lise Østerklev.
Na pytanie, skąd wziął się pomysł, by zorganizować takie wydarzenie, pracowniczka biblioteki, Ingela Nøding, odpowiada: – Oczywiście, czytanie na głos dla dzieci jest bardzo popularne, ale czemu nie czytać dla dorosłych? Pomyśleliśmy, że możemy to połączyć z robieniem na drutach, które stałoby się popularnym trendem w całym kraju.
Podczas zajęć nie widać nigdzie świecących ekranów komórek czy smartfonów w rękach uczestników. To, co się dzieje, dzieje się tu i teraz. Nøding porównuje takie doświadczenie do wspólnoty, która gromadzi się wokół ogniska.
– Tylko w kinie czy na koncercie siedzisz z grupą ludzi i po prostu słuchasz. To, że teraz możesz to zrobić podczas słuchania literatury jest czymś magicznym – podsumowuje Ingela Nøding.
Oddać się atmosferze i wspólnie słuchać płyt
– Mam nadzieję, że obecni usłyszą różnicę w brzmieniu, w porównaniu z dźwiękiem z iPhone’a czy ze słuchawek – mówi organizator wydarzenia, Kent Horne.
Pomysł „Classic Album Sundays” powstał w Londynie w 2010 roku. Wkrótce rozprzestrzenił się w takich miastach jak Nowy Jork, Bruksela, Glasgow czy Edynburg. Przez pół roku w Oslo zorganizowano 22 wieczory wspólnego słuchania płyt.
– Tym, co szczególne w „Classic Album Sundays" jest fakt, że wyłączamy telefony komórkowe, zamykamy się na resztę świata i oddajemy się atmosferze. Koncentrujemy na albumie od początku do końca – twierdzi Horne. – To moment, by się zatrzymać, słuchać muzyki w inny sposób.
Wspólne słuchowiska to inspiracja dla uczestników, którzy chwalą pomysł. Twierdzą, że pełne skupienie na słuchaniu to bardzo przyjemna odskocznia. Podczas takich wydarzeń nawiązują się nowe znajomości. Uczestnicy planują zorganizować podobne wydarzenia we własnym gronie.
– To było bardzo przyjemne. Gdy byłam młoda, siadywaliśmy często razem, by posłuchać płyt. Byliśmy podekscytowani, gdy ukazywała się nowa płyta, wsłuchiwaliśmy się w tekst... Już dawno tego nie robiłam, a może warto by do tego wrócić? – mówi Torill Granholm, uczestniczka Classic Albums Sunday.
Słuchać i stworzyć wspólnotę
Z fascynacji wspólnym słuchaniem radia, w styczniu zorganizowano pierwszy festiwal podcastowy – Oslo Podfest 2016. Podobną ideą było grudniowe Radiobio w Oslo.
– Wspólne słuchanie to naprawdę szczególne doświadczenie Często, gdy siedzi się w domu i słucha radia, czy ogląda telewizję, robi się w tym samym czasie inne rzeczy, sprawdza telefon – mówi Cathinka Rondan, jedna z inicjatorek Radiobio. – Wtedy doświadczenie nie jest takie silne.
Aksel Tjora, profesor socjologii na NTNU (Norweski Uniwersytet Nauki i Technologii), fenomen wspólnego słuchania określa „dążeniem do tworzenia wspólnoty oraz powrotem do korzeni”:
– Nawet gdy nie ma się bezpośredniego kontaktu z drugą osobą, wspólne robienie tego samego budzi poczucie wspólnoty. Gdy przeżywamy coś razem, możemy później wymienić się wrażeniami, nawet jeśli nie znamy drugiej osoby.
To może Cię zainteresować