Norweski z przymrużeniem języka. Na „Anglika” czy przedstawiciela handlowego?
Jak na wasz norweski reagują Norwegowie? Katarzyna Sadowska
– Dlaczego zakładasz że znam angielski? A może ja znam tylko niemiecki i francuski? - rzucam do sprzedawcy w McDonald’s, chcąc go zbić z tropu.
- Ale super! Ja właśnie pochodzę ze Szwajcarii! – odpowiada sprzedawca.
Drugą grupę stanowią przeważnie starsze osoby które nie mają ochoty brnąć w kłopotliwą rozmowę i gdy po pierwszym zdaniu zauważają, że nie jesteśmy zbyt biegli, machają ręką z rezygnacją, mówią Glem! i kończą rozmowę. I nie pomaga dopytywanie się, o co chodziło, bo rozmówca jest już dla nas stracony. Tę grupę mogę określić mianem: „Rozmawiamy biegle albo wcale”.
Przedstawicielem trzeciej grupy jest mój szef. To rozmówca idealny. Słysząc braki językowe, natychmiast zwalnia tempo, mówi wyraźnie, używając podstawowych zwrotów i ogranicza do minimum liczbę metafor i trudnych słów. Do tej grupy zaliczają się najczęściej ludzie wysokiej kultury, którzy z niejednego pieca chleb jedli i sami też bywali w innych krajach.
Ich przeciwieństwem są typowi przedstawiciele handlowi dzwoniący do nas z ofertą. Słysząc obcokrajowca z niewielkim stażem, „czują krew", jakby chcieli powiedzieć: „Nie rozumiesz mnie? To patrz, jak się mówi po norwesku" i zaczynają się popisywać, jakby mieli w kontrakcie zakaz używania pięciuset najpopularniejszych norweskich słów. Z takimi ludźmi rozmawia się bardzo trudno i najlepiej jest im po prostu grzecznie podziękować. Zanim jednak nabrałem wprawy w asertywnym odmawianiu (kilka pomocnych tekstów zamieszczam na dole), przeżyłem kilka trudnych rozmów (norweskiego rozumiałem wtedy niewiele, a przez telefon prawie wcale):
Przedstawiciel Handlowy:
– Bla bla bla bla bla bla strøm, bla bla bla strøm, bla bla bla strøm... – i tak przez 2 minuty.
Z całego potoku słów rozumiem tylko słowo strøm (prąd), więc pytam:
- Chodzi o prąd?
W odpowiedzi słyszę powtórnie monolog
- Bla bla bla bla bla bla strøm, bla bla bla strøm, bla bla bla strøm...
Próbuję więc ułatwić:
- Czy masz dla mnie ofertę niskiej ceny za prąd? Powiedz tylko: „Tak” albo „Nie”.
Niestety znów słyszę ten sam niezrozumiały dla mnie bełkot. Gdybym rozmawiał z moim szefem, usłyszałbym: „Tak, płacisz za dużo, z nami będziesz płacił mniej”, ale przedstawiciel handlowy tak nie umie. On musi powiedzieć: „W rzeczy samej, urządzenia generujące zużycie energii obciążają nadmierne Twój nadszarpnięty niebotycznie budżet, w związku z czym zalecałbym przetransferowanie należności do przedsiębiorstwa oferującego niższą taryfę, której jestem przedstawicielem”. Wtedy nie pozostaje już nic innego, tylko przejść na polski albo wykorzystać jeden z poniższych przykładów kulturalnego zakończenia rozmowy.
Proszę to wszystko powtórzyć wolniej, w bokmålu i bez bergeńskiego "r".
– Kan du gjenta alt sakte, i bokmål og uten bergensk „r”?
Świetnie pan mówi po norwesku ale ja nic z tego nie rozumiem.
– Du snakker veldig godt norsk men jeg forstår ingen ting.
A wie pan, ja sprzedaję kombajny, jak pan kupi kombajn to ja podpiszę umowę...
– Vet du hva, jeg selger treskere, hvis du kjøper en av meg vil jeg skrive under avtale.
Nie interesuje mnie ten temat, może byśmy porozmawiali o przyprawach kuchni staropolskiej na terenach Mazowsza i Kujaw w II połowie XVI wieku?
– Jeg bryr meg ikke om dette temaet. Kanskje vi kan snakke om bruk av krydder i eldgamle Mazowsze og Kujawy i andre halvdel på 15 hundre tallet?
Przepraszam, ale u nas o wszystkim decyduje żona, a ona wyjechała i nie wiem, kiedy wróci.
– Beklager men hos oss er det kona som bestemmer alt og hun har reist bort uten å si ifra når hun kommer tilbake.
Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem...
– Jeg vet ikke, det er ikke min greie, jeg har ikke peiling, jeg har masse å gjøre...
Do zobaczenia za tydzień!
Ilustracje: Katarzyna Sadowska
To może Cię zainteresować
13-03-2017 11:24
3
0
Zgłoś
13-03-2017 10:39
3
0
Zgłoś
12-03-2017 11:18
1
0
Zgłoś
12-03-2017 10:32
2
0
Zgłoś
12-03-2017 10:27
6
0
Zgłoś