Norweski z przymrużeniem języka. Odcinek 10 – Powiedzonka
MN
Ale wróćmy do wilka. Polskie „O wilku mowa" przy dość swobodnej interpretacji można porównać do norweskiego powiedzonka „Når en snakker om sola, så skinner den" (Gdy jest mowa o słońcu, ono świeci). Musimy również uważać z innymi polskimi powiedzonkami, których norweskie odpowiedniki opierają się na zupełnie innych sytuacjach, choć sens mają podobny.
W Norwegii mówi się na przykład „Av skade blir man klok" (Przez szkodę stajemy się mądrzy), Polacy zaś sprywatyzowali sobie to powiedzenie i mówią „Mądry Polak po szkodzie". Albo uważamy, że tylko my się mylimy, albo sądzimy, że tylko my potrafimy wyciągać z naszych błędów wnioski.
Mówimy też „Każdy orze jak może", a Norwegowie powierzają tę metaforę ptactwu, mówiąc „Enhver fugl synger med sitt nebb", czyli „Każdy ptak śpiewa swoim dziobem".
Ciekawa jest interpretacja sentencji „Potrzeba matką wynalazków". W Norwegii walą z grubej rury, mówiąc: „Nød lærer naken kvinne å spinne" (Potrzeba uczy nagą kobietę prząść). Nie wiem, czy są to zaszłości historyczne, ale w tak surowym klimacie, no no no...
Teraz kilka łatwiejszych przykładów. Istnieje grupa przysłów podobnych, ale różniących się drobnymi szczegółami. Nasze załatwianie biurokratycznych spraw zwane chodzeniem „Od Annasza do Kajfasza" w Norwegii wygląda podobnie, tylko odwiedza się innych urzędników, mówiąc: „Gå fra Herodus til Pilatus" (Chodzić od Heroda do Piłata). Którzy są szybsi - nie wiem, ale słyszałem, że Herod i Piłat mają już światłowody, a Kajfasz z Annaszem wciąż tradycyjne łącze.
W Polsce „bez pracy nie ma kołaczy”, w Norwegii takich przysmaków nie znają, więc po prostu bez pracy nie mają wypłaty: „Uten arbeid ingen lønn".
U nas mówi się „Pożyjemy, zobaczymy", jakby było jasne, że przeżyje wielu. Tu sprawa wygląda bardziej indywidualnie: „Den som lever får se" (Ten kto żyje – zobaczy).
Kraków zbudowano nie od razu – to wiemy. W Norwegii nie ma informacji jak szybko budowano tutejsze miasta, ale jest wiadome, że Rzym powstawał dłużej niż jeden dzień: „Rom ble ikke bygget på en dag".
Z nieszczęściami jest podobnie, u nas chodzą one parami, w Norwegii rzadko przychodzą samotnie: „En ulykke kommer sjelden alene". Sens w sumie ten sam.
Na szczęście są powiedzonka, które możemy tłumaczyć dosłownie i tych możemy używać bez zastanowienia i bez ograniczeń. Ich znaczenie zgadza się z polskimi co do joty.
Co do joty – Til punkt og prikke (Co do punktu i kropki nad i)
Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej – Borte bra, men hjemme er best.
Chcieć to móc – Man kan hvis man vil (Można, jeżeli się chce)
Co kraj to obyczaj – Andre land, andre skikker
Lepiej późno niż wcale – Bedre sent enn aldri
Tak więc używajcie przysłów, wprawiając Norwegów w osłupienie (albo w rozbawienie). Zwłaszcza że „Øvelse gjør mester", czyli „Praktyka czyni mistrza".
Tego Wam życzę i do zobaczenia za tydzień.
Ilustracje: Katarzyna Sadowska
To może Cię zainteresować
17-12-2015 17:16
4
0
Zgłoś