Nikt nie lubi barnevernet no ale w tym przypadku chyba nie mozna mowic o winie barnevernet...
...matka sama ostrzegala ze dziewczyna jest niebezpieczna... czyli gdyby nie byla pod opieka barnevernet mogl zginac ktos z rodziny lub przechodzien na ulicy .... czy sie myle ??
jeśli była pod opieką BV to wina BV , przecież oni potrafią dla ,,dobra ,,i tylko ,, dobra,, dziecka zaopiekować się nim lepiej niż rodzona matka.Jeśli dziecko jest smutne w szkole to BV twierdzi,że to wina rodziny i należy je odebrać skoro zabiła a była pod opieką BV to wina BV , już wszyscy rączki umywają??Nie ma winnych i odpowiedzialnych za to ?
baga napisał: jeśli była pod opieką BV to wina BV , przecież oni potrafią dla ,,dobra ,,i tylko ,, dobra,, dziecka zaopiekować się nim lepiej niż rodzona matka.Jeśli dziecko jest smutne w szkole to BV twierdzi,że to wina rodziny i należy je odebrać skoro zabiła a była pod opieką BV to wina BV , już wszyscy rączki umywają??Nie ma winnych i odpowiedzialnych za to ?
nie zaprzeczam ... moze i masz racje ale nie wiem czy rodzona matka moglaby pomoc... chyba juz jej wystarczajaco pomogla ....
Oczywiscie baga, napedzana chora nienawiscia do BV, jak widac niewiele przeczytala na temat matki i tego, co matka chciala dla corki (matka nawet nie mieszka w Norwegii). Nikt dziewczyny z domu nie porwal, wrecz odwrotnie. Rodzina czula sie zagrozona po wczesniejszych napadach agresji z jej strony.Dlatego dziewczyna przebywala w tej instytucji, ktora zajmuje sie mlodzieza z problemami psychicznymi. Tragicznie zginela mloda kobieta, ktora pelnila nocy dyzur, ktora poswiecila sie nielatwej pracy z trudna mlodzieza (akurat pracownik BV, bo nie tylko oni pelnia tam dyzury). "Milosnicy BV" tego jednak nie pojma, dla nich, jak zawsze winne BV, ktore zawsze niewinne istotki porywa z rak matczynych
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.