nowa2014 napisał:
cukulinka napisał:
Stwierdzenie że kobiety ubierają się w kiczowaty sposób, rozbawiło mnie. Po przyjeździe tu byłam w szoku. Jak to możliwe aby kobiety w bogatym kraju ubierały się szaro buro smutno i ponuro. Norweżki to kompletne bezguścia. Cyuba najgorzej ubierające się europejki.
prawda
Norwezki po prostu taki maja styl ubierania sie. Podobnie jak z urzadzaniem mieszkan, gdzie statystyczny Norweg (o czym niedawno tez pisalem) zna tylko 3 kolory: bialy, czarny i drewniany
Ogolnie tak z wygladu to dla mnie idealnie oddaje pojecie EKTE NORSKE DAME powiedzonko:
szeroka w barach strach budzaca baba... Natomiast co do wygladu Polek, to tez niekiedy widzac indywiduum przypominajace choinke mysle "albo nasza, albo Ruska"... Przewaznie okazuje sie ze NASZA. Zywcem wyrwana z wioskowej potancowki Krolowa Wejcherowa...
Natomiast co do podejscia do zycia, to niestety bym sie zgodzil... Zycie polega na tym, aby zlapac chlopa i zrobic sobie dziecko, a potem to juz niech chlop sie martwi. Z drugiej strony Polak owszem na etapie zalotow kupi kwiatek, zaplaci za piwo czy kawe i otworzy drzwi, ale potem po naszemu, po polsko-katolicku. Zona jest przypisana do mnie jak samochod czy wkretarka, jej zadaniem jest pilnowac dzieci i domu i nie zabierac glosu gdy mezczyzni rozmawiaja. A najwieksza zniewaga jaka moze spotkac prawdziwego polskiego mezczyzne, to krazace wsrod kolegow podle pomowienia, ze w jego domu to nie on, a jego zona rzadzi...
OK, troche przerysowuje ten obraz, ale tylko troszke, wiecie o co chodzi...
Wiele jest powodow dla ktorych kocham ten kraj (pomimo ze widze tez jego wady, niedociagniecia i nonsensy). Jednym z nich jest to ze z czasem wyrobilem sobie zdanie, ze jesli W OGOLE POJAW SIE W GLOWIE PYTANIE kto w naszym malzenstwie
rzadzi, to znak, ze dla dobra wszystkich nalezy zaczac pakowac walizke... Bo w malzenstwie nie ma miejsca na rzadzacegi i rzadzonego... W Polsce taka opinia powoduje raczej usmieszek na ustach rozmowcy, tutaj jest to standard. jest to normalne.
Tym "szerokim w barach strach budzacym babom", tym jak to jedni ich nazywaja feministkom, inni babochlopami a jeszcze inni (mysle ze majacy kompleks malego pyrdka) lesbom chodzi nie o to, aby samemu dzwigac ciezkie torby i samemu za siebie placic... Im chodzi o to, aby byc w zwiazku postrzeganym jak rownoprawny partner, jak czlowiek, a nie jak baba-wlasnosc. I wywalczyly to sobie, a te ciezkie torby ktore same nosza, to cena, ktora za to placa... i placa z ochota. I mysle, ze to bardzo dobra zamiana.
Do wygladu Polakow panow sie nie odnosze, bo raczej panami sie nie interesuje. Nadmienie jednak, ze gdy na spacerze widze grupke halasliwie zachowyjacych sie panow, z ogolonymi lebkami w klapkach, krotkich spodenkach i wymietych tshirtach (albo w ciemnych jeansach, koszuli, butach trumniakach i oczywiscie niesmiertelna skorzana kurtka plus wasy) to wtedy bankowo... NASZE CHOPY BUDOWLANE W MIASTO RYSZYLY. 100% trafien...
Ale jedno trzeba przyznac, nasze chlopaki poza oczywiscie najnizsza kasta ciuchy maja na sobie co prawda wiesniackie i wygniecione, ale... wyprane i czyste. Z tubylcami zas roznie w tym wzgledzie bywa...