Szanowni Państwo,
szukam pomocy, proszę o poważne odpowiedzi, już nikomu do śmiechu w tej sprawie :/ Wiem, że w internecie i na forum też roi się od takich wątków, ale większość jest przestarzała a prawo mogło się zmienić od ostatniego czasu więc chcę wyjaśnić, jak to w końcu jest z tym prawem jazdy.
trzy miesiące temu zawodowemu kierowcy pracującemu w Norwegii odebrano polskie prawo jazdy, na którym jeździł w Norwegii od 5 m-cy. Pracodawca nie informował o przymusie wyrabiania dokumentu norweskiego po jakimś czasie, ogólnie temat jest taki, że zgodnie z EOG można jeździć w Norwegii na polskim prawie jazdy. Od razu mówię, że prawko zostało odebrane za przekroczenie prędkości, samochodem prywatnym, przed godzinami pracy. Kierowca zatrudniony jest legalnie w norweskiej firmie transportowej. Po kilku tygodniach odbyła się rozprawa. Nałożono mandat (został opłacony) oraz karę odebrania praw do jazdy na 3 m-ce.
I tu zaczyna się cała impreza.
Przyjeżdżamy po 3 m-cach do Norwegii. Kierowca chce wrócić do pracy. W dzień upływu kary udaje się do komisariatu, który zabrał prawko. Oni twierdzą, że go nie mają. Trzeba udać się do ichniego urzędu - statens vegvesen. I tam - zaskoczenie. Oni też nie mają prawa jazdy, twierdzą że je ZNISZCZONO, bo kierowca musi posiadać norweskie prawo jazdy, bo pracuje i przebywa w Norwegii.
Po wymianie zdań (że prawo jazdy to własność kierowcy i on jest Polakiem, etc.), wersję urzędnika potwierdza jeszcze dwóch i kierowca bezsilny wychodzi z urzędu. Od razu mówię, że w Polsce nie ma prawa jazdy, nie odesłali go na żaden z adresów zamieszkania. Ogólnie czesko-norweski film. O.o
Co robić? Wyrabiać norweskie, czy walczyć o polskie? Czy mają do tego prawo? Na jakie przepisy się powołać? Jeżeli ktoś miał taką sytuację i wie, jak pomóc - proszę o kontakt.
szukam pomocy, proszę o poważne odpowiedzi, już nikomu do śmiechu w tej sprawie :/ Wiem, że w internecie i na forum też roi się od takich wątków, ale większość jest przestarzała a prawo mogło się zmienić od ostatniego czasu więc chcę wyjaśnić, jak to w końcu jest z tym prawem jazdy.
trzy miesiące temu zawodowemu kierowcy pracującemu w Norwegii odebrano polskie prawo jazdy, na którym jeździł w Norwegii od 5 m-cy. Pracodawca nie informował o przymusie wyrabiania dokumentu norweskiego po jakimś czasie, ogólnie temat jest taki, że zgodnie z EOG można jeździć w Norwegii na polskim prawie jazdy. Od razu mówię, że prawko zostało odebrane za przekroczenie prędkości, samochodem prywatnym, przed godzinami pracy. Kierowca zatrudniony jest legalnie w norweskiej firmie transportowej. Po kilku tygodniach odbyła się rozprawa. Nałożono mandat (został opłacony) oraz karę odebrania praw do jazdy na 3 m-ce.
I tu zaczyna się cała impreza.
Przyjeżdżamy po 3 m-cach do Norwegii. Kierowca chce wrócić do pracy. W dzień upływu kary udaje się do komisariatu, który zabrał prawko. Oni twierdzą, że go nie mają. Trzeba udać się do ichniego urzędu - statens vegvesen. I tam - zaskoczenie. Oni też nie mają prawa jazdy, twierdzą że je ZNISZCZONO, bo kierowca musi posiadać norweskie prawo jazdy, bo pracuje i przebywa w Norwegii.
Po wymianie zdań (że prawo jazdy to własność kierowcy i on jest Polakiem, etc.), wersję urzędnika potwierdza jeszcze dwóch i kierowca bezsilny wychodzi z urzędu. Od razu mówię, że w Polsce nie ma prawa jazdy, nie odesłali go na żaden z adresów zamieszkania. Ogólnie czesko-norweski film. O.o
Co robić? Wyrabiać norweskie, czy walczyć o polskie? Czy mają do tego prawo? Na jakie przepisy się powołać? Jeżeli ktoś miał taką sytuację i wie, jak pomóc - proszę o kontakt.