artgregor napisał:
Bynajmniej pani bym nie zeżarł - dlaczego miała by pani być uprzywiljowana ??? Zarejestrować się czekać na termin , złożyć stosowne dokumenty . To pani pytanie było niedorzeczne
Nie do konca. Kazdemu wydaje sie zawsze ze JEGO sytuacja jest inna, wyjatkowa... To normalne, ludzkie.
Normalne jest tez, ze dla kogos bieglego w tych sprawach jej pytanie moze wydawac sie naiwne, dziecinne czy wrecz glupie... Ale czy zdarzylo ci sie wejsc kiedys do duzego sklepu i spytac kogos z obslugi gdzie lezy pieczywo, gdzie jest dzial z chemia, albo czy dostaniesz w tym sklepie wegiel drzewny do grilla? Mi takie sytuacje zdarzaja sie czesto.
I teraz pomysl, jak nieskonczenie debilne moze sie wydawac takie pytanie pracownikowi sklepu, ktory od kilku lat spedza w nim co dziennie 8 godzin? I oczywiste jest, ze idac twoim tokiem rozumowania pracownik sklepu na moje pytanie o to, gdzie jest cukier powinien odpowiedziec:
"Cukier? Gdzie jest cukier? O zesz ja pie...dole, cukier jest tam gdzie jest zawsze od ponad 5ciu lat glupku jeden!"