Jak chcesz auto kupić bez przeglądu, to pojawiają się pytania:
1. Kiedy był termin przeglądu? Do dwóch miesięcy po terminie musisz go zrobić inaczej pierwszy patrol policji i masz zabrane blachy, laweta i mandat.
2. Czy auto ma rejestrację? Jeśli ktoś oddał blachy do statensvegvesen oznacza, że auto nie ma też ubezpieczenia. Oznacza to następny problem. Ponowne otrzymanie blach kosztuje chyba coś koło 1600 NOK, pomijając koszty przerejestrowania auta.
3. Musisz być pewny, że Twój oddział Statensvegvesen zajmuje się sprawami przerejestrowania aut, inaczej wezmą papiery, wyślą pocztą i przynajmniej dwa tygodnie auto masz uziemione w Norwegii, bo nawet nie dostaniesz dowodu tymczasowego na miejscu. A jak nie chcesz czekać niestety czeka Cię szukanie i jeżdżenie.
Z mojego punktu widzenia jeżeli chcesz kupić jakiś gruz i się z nim bawić w taki sposób to ja bym sobie odpuścił. Szkoda zdrowia, czasu i pieniędzy. No chyba, ze to jakiś unikat.
Jedyne alternatywne wyjście jakie widzę - kupić graty w Polsce. Przewieźć do Norwegii i tutaj dogadać się jakimś mechaniorem żeby Ci to zrobił. Cena lawety wyniesie Cię tyle samo co robocizna. No chyba, że ten gruz nadaje się tylko na gruz. To wtedy jak to mówią sztuka dla sztuki, można tylko po co. Sam ratowałem gruza narzeczonej przez dwa lata. Teraz stoi wystawiony na części, bo wymiana zużytych podzespołów wiąże się z wymianą wszystkiego dookoła. A nas nie stać na opłacanie auta, które jeździ miesiąc a stoi dwa w oczekiwaniu na części.