„Jeśli znajdziecie mnie martwą, wiedzcie, że nie popełniłam samobójstwa”
fotolia.pl - royalty free
Samobójstwo plastrami z morfiną
Do domu ofiary przybyło dwóch policjantów - zwykły funkcjonariusz i praktykant. Przy Lise znaleziono mnóstwo leków, między innymi dwie strzykawki z insuliną. Do jej ciała były również przyklejone dwa plastry z morfiną.
Kobieta nie chorowała na cukrzycę, nie potrzebowała też morfiny. Była jednak pielęgniarką, miała dostęp do leków i dlatego policjantom nie przyszło nawet do głowy inne wyjaśnienie śmierci niż samobójstwo.
Funkcjonariusze zabezpieczyli tylko część dowodów znalezionych w sypialni. Pominięto np. dwie strzykawki z insuliną. Nie zbadano także krwi denatki pod kątem ilości tej substancji w organizmie. Obdukcja wykluczyła, że Lise odebrała sobie życie.
Czyżby zabójcy uszło na sucho?
Podejrzenia wzbudza nie tylko to, co powiedziała bratu pięć dni przed śmiercią, ale także to, że nie przesłuchano ważnych osób, które mogły mieć powiązania ze sprawą. Policja nie sprawdziła sąsiadów, rodziny, która znalazła zwłoki ani pracowników ambulansu. Nigdy nie znaleziono też głównego podejrzanego w sprawie.
Poza tym, nie zabezpieczono prawidłowo miejsca zbrodni. Nie pojawiło się tam dwóch techników, mimo, że wymagają tego procedury. Pominięto też kilka przedmiotów znajdujących się w sypialni.
Przedawkowanie insuliny bardzo łatwo może przyczynić się do śmierci. Jeśli taka właśnie była przyczyna zgonu Lise, to zabójca nadal może być na wolności.
Kolejna sprawa w martwym punkcie
Śledztwo wznowiono w 2015 roku, gdy wyszły na jaw rażące niedociągnięcia policji. Funkcjonariusze zaprzeczają, że potraktowali sprawę niedbale.
Źródło: vg.no
To może Cię zainteresować