Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Polacy w Norwegii

„Z deszczu pod rynnę”. Polonia o wyniku wyborów w Norwegii

Natalia Szitenhelm-Smeja

14 września 2021 12:51

Udostępnij
na Facebooku
3
„Z deszczu pod rynnę”. Polonia o wyniku wyborów w Norwegii

Polonia, delikatnie mówiąc, nie wyraża entuzjazmu z powodu wyboru nowego premiera. stock.adobe.com/standardowa

To już pewne, że nowym premierem w Norwegii zostanie polityk Partii Pracy Jonas Gahr Støre, który zastąpi na stanowisku Ernę Solber z Partii Konserwatywnej. Lider Ap rozpocznie teraz intensywne prace nad stworzeniem swojego rządu. Informacja o wyniku wyborów zelektryzowała naszych czytelników. Poniżej przedstawiamy Wasze opinie.
Trzeba przyznać, że rzadko kiedy pod naszymi politycznymi artykułami zdarza się taka jednomyślność. W przypadku informacji o zwycięstwie Jonasa Gahr Støre opinie komentujących były jednak bardzo zgodne, przeważyło zaskoczenie wynikiem, jak również niezadowolenie. Reakcje były negatywne, większośc komentujących uznała bowiem, że wybór nowego szefa rządu nie przyniesie oczekiwanych zmian, wręcz przeciwnie - może być gorzej. 

Wszystkie prezentowane poniżej opinie pochodzą ze strony MojaNorwegia.pl i z naszego facebookowego profilu.

Z deszczu pod rynnę?

- Jak tam wasze parasole i płaszcze przeciwdeszczowe? Bo lecimy z deszczu wprost pod rynnę - to pierwszy komentarz, który pojawil się zaraz po opublikowaniu wyników wyborów parlamentarnych. Pierwsza opinia, jednak nie ostatnia, która nie wyrażała entuzjazmu ze zmian u sterów Norwegii. Autor powyższego komentarza stwierdził także:

Lewica wszędzie dąży do zwijania gospodarki. Będą chcieli wszystkim "uchylić nieba" pieniędzmi zabranymi tym samym ludziom z drugiej kieszeni (a po drodze połowa zniknie). Co gorsza będą demontować sektor wydobywczy, który jest filarem norweskiej gospodarki. Pewnie przemysł rybny też, bo chyba będą mieli zielonych (czyli niedojrzałych czerwonych) koalicjantów. W zamian będą rojenia o "tworzeniu miejsc pracy", czyli mnożenie jeszcze bardziej obciążających gospodarkę urzędników. Przypuszczam też, że podobnie jak każda inna lewica, będą dokręcać śrubę "pandemiczną" jeszcze bardziej, niż robiła to obecna prawica.

fb MN

Kwestia wydobycia ropy naftowej w związku ze zmianą władzy pojawiała się wśród opinii częściej. Partia Pracy obiecała bowiem wyborcom, że nie zrezygnuje z przemysłu wydobywczego, jednak zapowiedziała, że do 2030 zmniejszy o połowę emisję pochodzącą z wydobycia ropy naftowej. Zdania co do zaprzestania poszukiwań czarnego złota, gdy zmieni się rząd, są jednak podzielone:

- Partia pracy jest za tym, by wydobycie wygaszać powoli, tak by pozwolić ludziom z tego sektora na przekwalifikowanie się. Absolutnie nie poszukiwać nowych złóż. Te na skrajnej lewicy są za tym, by zamknąć z dnia na dzień po prostu - skomentował użytkownik.

vs.

- Norwegia" chce stać się Światowym liderem "zielonej energii". Na to trzeba forsy, a ta będzie z wydobycia ropy. Paradoks? - może dobrze działać, nikt w Norwegii nie zrezygnuje z ropy ani ryb, gdyż to największy eksport jest. Nie popadaj w obłęd - Norwegowie nie są idiotami - kasa musi się zgadzać - stwierdził inny komentujący.

MN

„Komuno, wróć”

I choć Arbeiderpartiet za jeden ze swoich głównych postulatów w trakcie kampanii uważała poprawę sytuacji na norweskim rynku pracy, to użytkownicy wskazywali również że zmiana rządu nie będzie oznaczać pozytywnej rewolucji ani w ich codzienności, ani w portfelach.

Sami Norwegowie twierdzili, że nie wiedzą na kogo głosować, że te partie są tak małe, że i tak muszą stworzyć sojusze wyjdzie na jedno i to samo.

“Komuno, wróć”, podsumował krótko i dosadnie jeden z komentujących.

“Komuno, wróć”, podsumował krótko i dosadnie jeden z komentujących. fb mn

-Wszyscy będziemy socjalistami lub na socjal pracować - stwierdził inny użytkownik

- Przecież taki układ już rządził Norwegią całkiem nie tak dawno. Nie wiem, co was tak zdziwiło, przecież w Norwegii od zarania lewa strona jest mocna - to też jedna z opinii.

 - No to czas na komunę, teraz się zacznie, za paliwo trzeba będzie zapłacić 25kr - wyraził swoje zdanie nasz czytelnik, a w odpowiedzi na jego opinię pojawiła się następująca:

fb mn

Norwescy komentatorzy okrzyknęli zakończone 13 września wybory parlamentarne historycznymi. Po raz pierwszy w Stortingu zasiądą przedstawiciele dziesięciu ugrupowań.

Niektórzy czytelnicy wskazują również, że ich zdaniem wyborcy musieli wybrać po prostu mniejsze zło. Jeden z użytkowników podsumował wprost, parafrazując powiedzenie, że głosowanie w tegorocznych wyborach było jak wybór między zarazą a cholerą.

Wiatr zmian czy flauta?

Partia pracy w kampanii obiecywała dużo. I choć jej główne postulaty, takie jak poprawa sytuacji na norweskim rynku pracy czy zapewnienie zrównoważonej polityki klimatycznej, pokrywały się z obietnicami przegranej Partii Konserwatywnej, to - jak mówią - diabeł tkwi w szczegółach. Ap położyła w kampanii nacisk na kontynuację systemu państwa opiekuńczego. Sądzi też, że państwo musi, po pierwsze, zwiększyć środki przeznaczane na tworzenie miejsc pracy, po drugie - wymagać, by firmy oferowały pracownikom stałe zatrudnienie, odbycie praktyk zawodowych, a także uczciwe wynagrodzenie. Partia Pracy chce zmniejszyć biurokrację w sektorze publicznym, a także znacznie ograniczyć zatrudnianie pracowników tymczasowych. Zapowiada walkę z dumpingiem socjalnym, nieuczciwymi pracodawcami, zmuszaniem pracowników do pracy w niepełnym wymiarze godzin.

Ugrupowanie postuluje także zmniejszenie nierówności społecznych, m.in. poprzez wyższy podatek dla zamożnych, zmniejszenie liczby szkół prywatnych, wydolną publiczną służbę zdrowia. Partia domaga się też zakończenia podwyżek płac władz wykonawczych oraz zamrożenia pensji premiera i innych polityków krajowych.
Jonas Gahr Støre, nowy premier Norwegii.

Jonas Gahr Støre, nowy premier Norwegii. Źródło: Fot. Benjamin A. Ward/Stortinget, Flickr.com (CC BY-NC-ND 2.0)

Na to, jaki kierunek rzeczywiście obierze i co to realnie oznacza dla mieszkanców Norwegii, trzeba jeszcze poczekać. Støre zaczyna tworzyć nowy rząd, zapowiedział, że do rozmów nt. koalicji zaprosi nie tylko Partię Centrum i Socjalistyczną Lewicę, ale także Zielonych oraz Partię Czerwonych.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Marek Nowak

15-09-2021 12:20

Artykuł na podstawie dyskusji robola z magistrem po kursach na forach internetowych, żenujący poziom wiedzy o świecie, tylko uprzedzenia i demagogie. Gdyby nie Partia Pracy to by was tu pendlerzy nie było, a prawo pracy mielibyście takie samo jak w Polsce : bez umowy, samozatrudnienie, na bruk bez wypowiedzenia a z NAV zero pomocy. Pozdrawiam

LewySierpowy

14-09-2021 21:28

Za czasow Høyre bogaci sie bogacili jeszcze bardziej,najbardziej obciazeni podatkami byli srednio i malo zarabiajacy obciazeni,ciecia w sferze publicznej,destabilizacja rolnictwa,prywata koleji panstwowych ... mam cicha nadzieje,ze Lewica postawi ten kraj z powrotem na nogi

Lena Gutkowska

14-09-2021 14:29

Gdyby nie Partia Pracy wiekszosci z was by tu nie bylo. Ale czegoz to ja moge rzadac. Poplaczci wiec sobie, na zdrowie!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok