Praca w Norwegii
Wyzysk obcokrajowców przez norweskich pracodawców
18
foto: tv2.no |
Marius zapłacił za pomoc w znalezieniu pracy - wylądował na ulicy
Bezrobotni z całej Europy przybywają do Norwegii w nadziei na lepszą przyszłość. Wielu jest wyzyskiwanych i pracuje w bardzo złych, niemal niewolniczych warunkach.
Dla bezrobotnego Mariusa (20) z Litwy, wyjazd do Norwegii miał być prostą drogą prowadzącą do lepszego życia. Chłopak pochodzi z małego gospodarstwa rolnego, leżącego niedalego Kowna. Mieszka tam razem z babcią.
Jesienią znalazł w lokalnej gazecie ogłoszenie dotyczące pracy w Norwegii.
Przetrwanie na gołej ziemi
Marius opowiada TV 2, że ogłoszenie dotyczyło pracy stolarza i jedyny warunek jaki musiał spełnić, to zapłacić 300 euro za transport do Norwegii i wprowadzenie do zawodu.
Znajomy zabrał go na prom z Estonii do Sztokholmu, po czym zawiózł do Askim, leżącego na południe od Oslo. Tam Marius został poproszony o opuszczenie samochodu.
Marius opowiada, że mężczyzna, z którym podróżował, powiedział, że jedzie po jeszcze jedną osobę i wróci po niego. Czekał na samochód dwa dni. Nie pojawił się, więc Marius zaczął iść.
Znajomy uciekł z kraju z całym majątkiem Mariusa i zostawił go samego sobie. Po tygodniu w obcym kraju, bez znajomości norweskiego, próbował wrócić autostopem do ojczyzny. Nie udało mu się.
Mężczyzna spał na ziemi i przeżył cały tydzień mając w kieszeni jedynie 100 koron. Na koniec skontaktował się z katolicką organizacją Caritas, która przekierowała go do ambasady litewskiej w Oslo. Ambasada oficjalnie przeprosiła Mariusa i przekazała mu pieniądze na bilet do domu.
Winni sami sobie?
Dla norweskiej policji, historia Mariusa jest przykładem nowego zagrożenia - wykorzystywania bezrobotnych z całej Europy, którzy szukają szczęścia w Norwegii.
Lider dochodzenia, Eivind Borge, powiedział TV 2, że obserwuje ten niepokojący trend już od kilku lat. Może on stanowić poważne zagrożenie dla społeczeństwa norweskiego.
Reporterzy TV 2 pojechali na Litwę. Okazało się, że Norwegia jest dla mieszkańców wymarzonym miejscem na ziemi, w którym dostaną godne wynagrodzenie za swoją pracę. Gazety są pełne ogłoszeń norweskich pracodawców.
Pracownicy urzędu pracy w Kownie specjalizują się między innymi w szukaniu pracy w Norwegii. Są zapracowani każdego dnia.
Statystyki centralnego biura ukazują, że obecnie do Norwegii przyjeżdża więcej Litwinów niż Szwedów.
Niestety, wielu pracodawców wykorzystuje obcokrajowców szukających lepszego życia.
Dyrektor On off temp service, Remigijus Goppenas mówi, że niektóre firmy wysyłają ludzi do pracy bez wcześniejszego podpisania umowy.
U innego pośrednika pracy w Wilnie dowiadujemy się, że takie przykre sytuacje zdarzają się osobom, które szukają pracy za granicą na własną rękę. Urzędy nie ponoszą winy.
Dyrektorka Darbmn joncenter, Liliana Dagys, uważa, że problem dotyka wyjeżdżających osób, ponieważ ludzie bywają nieodpowiedzialni i wyjeżdżają bez zastanowienia. Niestety takie działania szkodzą reputacji Norwegii.
Stworzeni do wyzysku
Inspekcja pracy dostrzega wiele przypadków zapewniania przez pracodawców nieodpowiednich warunków pracy.
Starszy konsultant w inspekcji pracy, Daina Bogdaniene mówi, że często słyszy od pracowników, że nie otrzymali oni zapłaty od swojego pracodawcy lub uzyskali jedynie niewielką cęść swojej pensji.
Bogdaniene opowiada także, że pracownicy spoza Norwegii bardo boją się utraty pracy i często dobrowolnie godzą się na wyzysk.
foto: wikimedia.org
Źródło: tv2.no
Reklama
To może Cię zainteresować
26-11-2013 20:48
0
-1
Zgłoś
26-11-2013 20:31
1
0
Zgłoś
26-11-2013 19:06
0
-1
Zgłoś
24-11-2013 00:35
0
0
Zgłoś
24-11-2013 00:07
1
0
Zgłoś
23-11-2013 19:18
0
-1
Zgłoś
23-11-2013 11:20
0
-8
Zgłoś