Aż 60 osób zginęło w wypadkach z udziałem samochodów osobowych.
Adobe Stock / licencja standardowa / PhotoSpirit
Przez ostatnie dwanaście miesięcy na norweskich drogach zginęło 110 osób – wynika z podsumowania opublikowanego 1 stycznia przez Państwowy Zarząd Dróg (Statens vegvesen). Mimo że w porównaniu z większością innych państw – w tym z Polską – jest to wyjątkowo dobry rezultat, to Norwegii nie udało się pobić wyniku z 2018 roku, kiedy życie straciły dwie osoby mniej.
Wciąż pozostaje jednak powód do dużego zadowolenia. W 2019 roku w wypadkach drogowych po raz pierwszy w czasach współczesnych nie zginęło bowiem żadne dziecko poniżej 16 roku życia.
Ginie najwięcej mężczyzn
Statystyki dotyczące śmiertelnych wypadków w poszczególnych regionach Norwegii wyraźnie pokazują, że do największej liczby zdarzeń drogowych doszło w zeszłym roku w rejonie Nordland –tam liczba zgonów wzrosła z pięciu w 2018 roku do dziewiętnastu w 2019. Tuż za Nordland w rankingu uplasował się Akershus (14 osób), Trøndelag (11), a także Møre og Romsdal (10). Najbezpieczniej było z kolei przez ostatnie dwanaście miesięcy w Finnmarku, Oslo i Aust-Agder, gdzie w każdym z okręgów zginęła tylko jedna osoba.
Zdecydowana większość zabitych to mężczyźni (80), podczas gdy liczba ofiar śmiertelnych wśród kobiet wyniosła w zeszłym roku 30.
– Przyczyny ofiar śmiertelnych są liczne i złożone. Ale nadal widzimy nadmierną reprezentację dorosłych mężczyzn jadących ze zbyt dużą prędkością, którzy giną w wypadkach czołowych i przez utratę panowania nad autem – mówi Ingrid Dahl Hovland ze Statens vegvesen.
Dane pokazują, że 33 proc. zabitych w 2019 roku nie miało zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Tragiczny bilans końca roku
W ciągu ostatniego roku najmniej bezpieczny na norweskich drogach okazał się grudzień – wtedy życie straciło aż 14 osób. Również końcówka października i listopada dała się we znaki kierowcom ze względu na zmieniającą się pogodę i pierwsze opady śniegu.
Wśród osób, które straciły wtedy życie na norweskich drogach znaleźli się także obywatele Polski. 25 października samochód osobowy, w którym jechały cztery osoby, wpadł w poślizg na trasie E6 i wyjechał na drugi pas, gdzie zderzył się z jadącą z naprzeciwka betoniarką. Trzech Polaków w wieku 40-50 lat zginęło na miejscu, czwarty z obrażeniami trafił do szpitala uniwersyteckiego Ullevål, a jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Podczas wypadku z udziałem Polaków droga była ośnieżona, ale policja podała, że samochód był już wyposażony w zimowe opony z odpowiednim bieżnikiem.
Źródło: adobe stock/ licencja standardowa
Wciąż może być lepiej
W ciągu ostatnich trzech lat liczba osób, które straciły życie w wypadkach drogowych wynosiła od 106 do 110, dlatego wśród drogowców zaniepokojenie budzi fakt, że nie udaje się utrzymać tendencji spadkowych. Podobnie jest w przypadku ciężkich obrażeń w wyniku zderzeń na drogach – od kilku lat obserwuje się lekki wzrost liczby poszkodowanych.
Przedstawiciele Statens vegvesen zapewniają dlatego, że wciąż dokładnie analizują wszystkie wypadki, badając przyczyny i warunki, które do nich doprowadziły. W ten sposób chcą zapewnić wiedzę, która pozwoli dalej redukować liczbę niebezpiecznych zdarzeń na norweskich drogach.
Reklama
02-01-2020 19:59