Norwescy turyści chcą wracać z Turcji. Boją się o swoje bezpieczeństwo
Wyjeżdżaliśmy na wakacje przestraszeni po atakach w Nicei. A skończyło się wakacjami w Turcji i zamachem stanu. Fot. fotolia.pl - royalty free
Mieszkanka Oslo, Gunn Helen Hagen, przyjechała do Turcji wczoraj wieczorem. Wybrała się na wakacje z partnerem i siedmioletnią córką. Obecnie przebywa 63 km na południe od Stambułu w Dalaman. To już trzeci raz, kiedy zmieniono im zakwaterowanie. – Jest tu dosyć spokojnie. Jesteśmy na wybrzeżu od strony Grecji, ale mimo to nie udało nam się w nocy zmrużyć oka – relacjonuje Hagen w wypowiedzi dla gazety VG.
Chcą wcześniejszych powrotów
– O czwartej w nocy otrzymaliśmy SMS-a od biura Star Tour. Pisali, że będą czekać na to jak rozwinie się sytuacja. To było czcze gadanie, zniechęcanie nas do opuszczania hotelu i żadnych konkretów.
Podobnie jak wielu Norwegów, kobieta nie wie, jak naprawdę wygląda sytuacja. Poszukuje odpowiedzi na pytania o sytuację na lotniskach, o decyzjach linii lotniczych i dalszych działań biur podróży w kwestii przebywających za granicą klientów.
Nienaturalna cisza
Czy odważy się opuścić progi hotelu? Kobieta mówi, że wolą nie wychodzić na zewnątrz. Mimo że w mieście na pewno jest wiele miejsc, które można zwiedzić, to dla nich wciąż zbyt niebezpieczne.
„Nie jedźcie” nie oznacza „nie wracajcie”
Rzecznik prasowy Star Tour, Nora Aspeger dziś rano tłumaczyła VG, że pasażerowie będą informowani o powrotach do domów, które mają odbywać się zgodnie z planem podróży.
Dezinformacja po piątkowym zamachu stanu
Star Tour może wciąż latać z lotnisk w miejscowościach Antalya i Dalaman, gdzie ruch lotniczy przebiega bez zakłóceń.
Linie Ving nie zwracają za poniedziałkowe loty
Rzecznik prasowy linii Ving, Marie-Anne Zakrisson, twierdzi, że linie ustosunkowały się do zaleceń ministra, i potwierdza, że najgorsze zagrożenie, zdaniem firmy, już minęło. Zakrisson zapewnia też, że linie będą w dalszym ciągu działać zgodnie z rozporządzeniami i wskazówkami Ministerstwa Spraw Zagranicznych. – Zgodnie z prawami klienta pasażerowie powinni otrzymać refundację podróży odwołanej w przypadku niebezpieczeństwa w terminie do 14 dni. Pasażerowie, którzy odwołają lot w poniedziałek, nie otrzymają zwrotu pieniędzy za lot na takiej podstawie, ponieważ zagrożenie miało miejsce w piątek.
Jak zapewnia Zakrisson, linie ustosunkują się do wszelkich wytycznych Ministerstwa Spraw Zagranicznych i zajmą inne stanowisko jeśli zajdzie taka potrzeba.
Nieudany zamach stanu
Marte Martine Ryvin, mieszkanka Oslo, która wraz z babcią wylądowała w Milas w piątek o 23:00, nie miała pojęcia o tym, co się stało. Jedynym, co zwróciło ich uwagę, była nienaturalna cisza. Dopiero w drodze z lotniska odczuły panujące w mieście nastroje. – Wszędzie stali krzyczący Turcy. Widziałyśmy protesty i zamieszki. Ludzie na ulicach, płacz, samochody z flagami wetkniętymi za szyby. Część dróg była zablokowana, ruchem kierowała policja. Słyszałyśmy wyjące syreny. To było straszne! Jedyne, co miałam w głowie to jak szybko wrócić do domu.
Turystka dodaje jednak, że mimo wszystko planuje spędzić cały urlop w Turcji. Pod warunkiem, że sytuacja się nie zmieni.
To może Cię zainteresować