Jolanta Gmurczyk Zołądkiewicz, (53 l.)

p.s ale tak jak pisała przedmówczyni łatwo kreować tak stereotypy...więc zaznaczam, że to co napisałam niżej tyczy się większości osób mieszkających w Szkocji, a nie wszystkich.

Hej, jadę na 2 tygodnie, głównie chodzić z plecakiem po górach/fiordach, ale w Oslo i Bergen będę na chwilę, dlatego też obejrzałam filmik.
Jeżeli ktoś jest ciekawy, bo ja byłam zaskoczona...to prawie wszystko co opisujesz...jest totalnie takie samo jak w Szkocji, gdzie obecnie mieszkam od 2 lat...oprócz kilku szczegółów...
jak mówiłaś o papierku na ulicy to tutaj (głównie w Glasgow) jest ich x100 :/ i niestety nie tylko papierki, w niektórych miejscach możesz znaleźć wszystko. No i kradzież rowerów (głównie Glasgow i nie tylko rowerów) jest większa niż w Polsce :o no i przecen nie ma tutaj aż takich. I to zaokrąglanie jest mega dziwne, nie ma tutaj czegoś takiego. Co do folii to tutaj też jest szaleństwo, ale nie co do jednej papryki Nie ma tu kefiru. Solone masło też tu jest najbardziej popularne, ale nie ciężko dostać inne. Wołowina tutaj jest o wiele lepsza niż w Polsce.
CAŁA reszta, o której mówisz tutaj jest identyczna :o

Nigdy nie bylam w Norwegii, dopiero planuje, ale przy tekstach o jedzeniu zaczelam wymiękać. Kompetencje międzykulturowe na poziomie 0!!! Jak mozna mowic ze cos jest nienormalne czy ohydne? To tak jakby naprawde kazde mieso w polsce dobrze smakowalo, niezaleznie od ceny, albo wszyscy w Polsce przychodzili na czas, albo ze w polsce kazde dziecko w pezedszkolu jest bite czy szarpane? Albo z ta woda. To zawsze zalezy od miasta i dzielnicy i co osoba to inne doswiadczenie. To twoj prywatny punkt widzenia i przytrafilo sie tylko Tobie. To nie znaczy ze WSZYSCY i wszedzie tak robia i ze ZAWSZE tak bedzie :-P. Irytujacy sposob ksztaltowania stereotypow. Po prostu. Lepiej wez sie za nauke jezyka i znac jakichs znajomych norwegow, zeby wyjsc z trgo ciasnego kolka polskiego egocentryzmu.