Fot. stock.xchng |
40-letni mieszkaniec Moss przemycił do Norwegii ponad 1 700 litrów alkoholu. Mężczyzna wciąż robił wycieczki handlowe za szwedzką granicę, kupując tyle alkoholu i papierosów, ile tylko było wolno, a nawet więcej. Do Norwegii wjeżdżał przez nieobsadzone placówki celne, myśląc, że jest bezpieczny. Mylił się.
Przedsiębiorczą "mróweczkę" zatrzymano. Niedawno mężczyzna stanął przed sądem w Moss, oskarżony o przemyt na dużą skalę.
Podczas dziewięciu przemytniczych wypadów, od listopada 2010 do listopada 2011, nielegalnie wwiózł do Norwegii łącznie 1424 litry piwa, 247 litrów wina, 64 litry wódki i ponad 8 kilogramów wyrobów tytoniowych. Nieźle jak na jedną osobę!
Pięć, spośród tych dziewięciu wyjazdów, w związku z którymi postawiono mu zarzuty, miało miejsce latem 2011 roku. Największa ilość przemycanych towarów z jaką go złapano to około 640 litrów piwa, 12 litrów wina i 27 litrów wódki.
Podczas niemal wszystkie przemytniczych wycieczek mężczyzna przekraczał granicę tam, gdzie nie było obsadzonych posterunków celnych. Mimo to został ujęty, a przed sądem przyznał się do wykroczeń.
Prokuratura uważała, że mieszkaniec Moss powinien za karę za swoją przedsiębiorczość spędzić w więzieniu 50 dni. Sędzia, Knut Skedsmo, uznał, że 45 dni wystarczy.
Policja domagała się też, by skonfiskować przemycone dobra, do czego sąd się przychylił.
Źródło: moss-avis.no
To może Cię zainteresować
23-05-2012 12:07
0
0
Zgłoś