Czytelniczka: policja zabrała tablice rejestracyjne. Dyskryminacja i rasizm?
Policja może zarekwirować tablice rejestracyjne, jeśli komornikowi nie udało się ściągnąć opłaty w postępowaniu egzekucyjnym. fotolia.com - royalty free
„Dzisiejszego dnia o godzinie 9.30 w Gardemoen miał do mnie przyjść komornik w związku z oddaleniem z mieszkania. Przy okazji przyjechała policja na interwencję. Doszło do porozumienia i poszli. Po czym wrócił jeden z policjantów i powiedział, że musi zarekwirować mi tablice rejestracyjne, [ponieważ] nie zapłaciłam omregistrering [red. przerejestrowanie]. Po czym ściągnęli tablice, nie dając żadnego kwiteringu [red.pokwitowania]. Po godzinie 11 byłam w States vegvesen i nie dotarły tam jeszcze moje tablice, po czym dostałam informację, że mogą być tu dopiero jutro, [więc] muszę czekać. Nikt nie ma w rejestrze, że te tablice zostały ściągnięte. W Statens vegvesen było potwierdzenie z moim wpływem, że została [uiszczona] opłata za omregistrering.
Z poważaniem,
Karolina [nazwisko i adres do wiadomości redakcji]
Częste w postępowaniu egzekucyjnym
„Opisana sytuacja nie jest rzadkością – policja rzeczywiście może być upoważniona przez Statens vegvesen do odmontowania i zabrania tablic rejestracyjnych.” – wyjaśnia Tomasz Nierzwicki z polskiej kancelarii w Oslo. – Dzieje się tak, jeśli opłata roczna [norw. årsavgif] nie została uiszczona dobrowolnie, czy też komornikowi nie udało się tej opłaty ściągnąć w postepowaniu egzekucyjnym. Zanim jednak nastąpi przymusowe odebranie tablic rejestracyjnych, Statens innkrevingssentralen usiłuje wyegzekwować tę opłatę od właściciela auta, wysyłając do niego pisma z wezwaniem do zapłaty oraz informując o nakładaniu dodatkowych opłat.”
Pozostawić urzędowy ślad
„Statens vegvesen o zaległych opłatach informuje w korespondencji wysyłanej na adres zameldowania właściciela auta” – tłumaczy Nierzwicki. – „Problem może powstać jednak w sytuacji, gdy wysyłana przez norweskie urzędy korespondencja nie dochodzi, czego częstym powodem jest to, że adres zameldowania w Norwegii nie pokrywa się z adresem zamieszkania danej osoby. Jeśli adres zamieszkania nie jest adresem znanym norweskim urzędom, to korespondencja wysyłana przez urzędy, w tym przez Statens vegvesen, nie będzie mogła być przez daną osobę odebrana. Ale mimo tego będzie mogło być domniemanie, że poczta została przez daną osobę odczytana. Nie jest zatem wykluczone, że w tym wypadku taka sytuacja miała miejsce. Sugerowałbym w pierwszej kolejności zweryfikowanie, czy, i na jaki adres, była wysyłana ewentualna wcześniejsza korespondencja przez Statens vegvesen.”
Pani Karolina również powinna zadabać o to, aby po jej zażaleniu pozostał „urzędowy ślad” w postaci informacji złożonej w odpowiednim urzędzie. Ponieważ policjant nie odnotował odebrania tablic, Pani Karolina zarejestrowała skargę na portalu politi.no. I słusznie.
[ji]
To może Cię zainteresować