Chociaż Norwegia wydaje się dobrym miejscem do zamieszkania, statystycznie kraj fiordów opuszcza rocznie średnio 30 tys. osób.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Wiele norweskich sektorów zawodowych zmaga się z niedoborem pracowników, a kolejne raporty donoszą, że na rynku pracy brakuje fachowców. Jednocześnie pojawiają się głosy, że deficyt pracowników wiąże się z wyprowadzką obcokrajowców, w tym Polaków, z kraju fiordów. Niektóre branże bowiem są zasilane właśnie głównie przez cudzoziemców. Czy Norwegia jest uzależniona od imigrantów zarobkowych?
Norweskie przedsiębiorstwa poinformowały w 2021 roku o brakach na 484 tys. stanowisk. Jeszcze nigdy w historii nie odnotowano w kraju fiordów tak dużej liczby ofert pracy. Zgłaszane były przez firmy, które przed pandemią polegały na zatrudnieniu obcokrajowców.
Dotyczy to m.in. firm budowlanych. – W tej grupie odnotowaliśmy w 2021 roku 56 900 ofert pracy. To wzrost o 29 proc. w porównaniu z 2019 rokiem, czyli poprzedzającym pandemię. Największe zapotrzebowanie było na stolarzy (15 100) i innych robotników budowlanych (19 800) – komentuje Marianne Pedersen z Urzędu Pracy i Polityki Socjalnej (NAV).
Największa nierównowaga w Europie
W opublikowanym w listopadzie 2021 roku
unijnym Raporcie o niedoborach i nadwyżkach siły roboczej (Report on Labour Shortages and Surpluses) Norwegia wysunęła się na szczyt, jednak nie taki, jakiego mogłyby sobie życzyć norweskie firmy. Zgodnie z badaniem bowiem w kraju fiordów brakuje ludzi z odpowiednimi umiejętnościami w ponad stu zawodach. Stawia to Norwegię w pozycji państwa o największej nierównowadze między popytem na rynku pracy a dostępnymi kwalifikacjami wśród siły roboczej.
Badaniem objęto 30 krajów i regionów, w tym 25 państw członkowskich UE, trzy autonomiczne regiony belgijskie oraz Norwegię i Szwajcarię. Dane o zawodach deficytowych podały Krajowe Biura Koordynacyjne (NCO) EURES. Odnoszą się one drugiej połowy 2020 r. i pierwszego kwartału 2021.
Wśród 30 krajów uwzględnionych w raporcie wyróżnia się kilka czynników wpływających na deficyt pracowników w konkretnych branżach. To pandemia koronawirusa, zwrot wielu gałęzi przemysłu w stronę ekologicznych rozwiązań oraz starzejące się populacje Europy. Przez nie firmy tracą możliwości biznesowe i rozwojowe.
Istnieje wiele zawodów, których Norwegowie już nie chcą wykonywać. W kraju fiordów brakuje fachowców z sektora hodowli ryb, budownictwa i inżynierii lądowej. Chodzi o kompetencje. Nils-Kristian Sørheim Nilsen, dyrektor Biura Europejskiego Północnej Norwegii, podkreśla na łamach NRK, że kraj fiordów całkowicie uzależnił się od siły roboczej ze wschodu, zwłaszcza w sektorze rybołówstwa i akwakultury oraz branży budowlanej.
Braki w służbie zdrowia dotknęły przed rokiem 11 500 stanowisk. Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa
Służba zdrowia i budownictwo z największym niedoborem
Coroczne badanie przedsiębiorstw przez NAV odbyło się po raz ostatni od stycznia do marca 2021 roku. Urząd nie ma pełnego obrazu branż, w których zatrudnieni są obcokrajowcy, ale wysoki wskaźnik w tej kwestii prezentują budownictwo, turystyka i gastronomia. Sytuacja w pierwszej z nich była w 2021 roku jedną z najtrudniejszych w Norwegii.
Niedobór pracowników budowlanych w Norwegii oszacowano na 8 500 osób. Gorzej było jedynie w grupie zawodowej „Opieka zdrowotna i pomoc społeczna”. Oszacowano, że braki dotknęły przed rokiem 11 500 stanowisk.
Zapotrzebowanie na pracowników w transporcie i turystyce
Norwescy przedsiębiorcy zgłaszali także zwiększone zapotrzebowanie w transporcie i turystyce. Oba sektory NAV przedstawia jako jedną grupę zawodową. – W ramach grupy zawodowej „Turystyka i transport” zamieszczono 41 900 ofert pracy. To wzrost o 38 proc. w porównaniu z 2019 r.
Mówimy tutaj również o zawodach związanych z restauracjami, barami, operatorami podróży, biurami podróży itp. – precyzuje Marianne Pedersen. Największe braki w branży transportowej zauważono na stanowisku kierowcy. W 2021 roku pracodawcy zgłosili zapotrzebowanie na 12 400 osób pracujących w zawodzie. To 20-proc. wzrost w porównaniu z 2019 rokiem.
Kuleją też IT i energetyka
Coroczny barometr kompetencji Konfederacji Norweskich Przedsiębiorców (NHO) pokazuje dodatkowo, że prawie połowa norweskich firm związanych z technologiami informacyjno-telekomunikacyjnymi twierdzi, że potrzebuje więcej wykwalifikowanych pracowników.
‒ W środowisku biznesowym istnieje duża luka kompetencyjna, którą należy wypełnić ‒ mówi prezes Tekna Lars Olav Grøvik cytowany na łamach prasy. Tekna to największe norweskie stowarzyszenie naukowców. Grøvik uważa, że władze muszą zainterweniować i ułatwić kompleksowe inwestycje w technologię i naukę w Norwegii.
Również w najnowszym wydaniu cyklicznego raportu Energy Industry Insights norweska branża energetyczna wskazuje na brak wykwalifikowanej siły roboczej jako najważniejszą przeszkodę w rozwoju. Według ankiety w 2022 roku wiele firm w Norwegii chciałoby inwestować w morską energetykę wiatrową, ale restrukturyzacja sektora następuje tak szybko, że trudno obsadzić wolne stanowiska osobami o odpowiednich kompetencjach.
Norwegia to wciąż popularny kierunek migracji. Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa
Dlaczego ludzie wyjeżdżają z Norwegii?
Jak to właściwie jest z napływem cudzoziemców do kraju fiordów i opuszczaniem go w powiązaniu z tym, że stanowią oni siłę roboczą? Większość teorii migracyjnych mówi, że ludzie przenoszą się do innego kraju za lepszą pracą, bezpieczeństwem lub by dołączyć do rodziny. Chociaż Norwegia wydaje się pod tym względem dobrym miejscem do zamieszkania, statystycznie kraj fiordów opuszcza rocznie średnio 30 tys. osób, pisze OsloMet.
Norweski Instytut Badań Miejskich i Regionalnych (NIBR) rozpocznie projekt EXITNORWAY, który ma pomóc zrozumieć m.in., kim są emigranci i jak ich nieobecność zmienia norweskie społeczeństwo. Zespół pod przewodnictwem Marianne Tønnessen przeanalizuje dane z norweskiego rejestru ludności od 2000 roku i poszuka informacji, dlaczego przyjezdni po jakimś czasie i tak decydują się na wyprowadzkę z Norwegii.
Dane, z których będą korzystać naukowcy, obejmują szczegółowe podstawowe informacje, takie jak wiek, płeć, wykształcenie, dochód i miejsce zamieszkania w Norwegii. Chociaż badania dopiero się rozpoczynają, jeden czynnik już się wyróżnia: większość emigrantów przybyła do Norwegii jako imigranci.
Dlaczego ją opuszczają? Jednym z możliwych wyjaśnień jest to, że ludzie przyjeżdżają do kraju fiordów z planami maksymalizacji swoich dochodów, a następnie wyjeżdżają, gdy osiągną ten cel lub jeśli czują, że nie dadzą rady go zrealizować. Jednym z nowych pytań, jakie mogą sobie postawić badacze, jest to, w jaki sposób pandemia covid-19 zmieniła wzorce imigracji i emigracji. Koordynatorzy EXITNORWAY przeprowadzą wywiady z emigrantami, aby dowiedzieć się o nich więcej i zagłębić się w dane, aby zrozumieć, co motywuje ludzi do opuszczenia kraju fiordów.
Gwarancją pobytu ‒ praca
W połowie 2021 roku fundacja Fafo przedstawiła badanie przeprowadzone na pracownikach migrujących z Europy Środkowo-Wschodniej do Norwegii. Zgodnie ze statystykami w 2019 roku Polaków wyjechało z Norwegii prawie tyle samo, co przybyło do kraju fiordów. Fafo przeprowadziło na temat imigracji wywiady z 1000 osób z Polski i Litwy w wieku produkcyjnym, mieszkającymi w Norwegii od ponad 6 miesięcy. 43 proc. ankietowanych Polaków i 26 proc. Litwinów przybyło do kraju fiordów w 2009 r. lub wcześniej. W raporcie podkreślono, że pracownicy migrujący z Polski i Litwy ułatwili dostęp do siły roboczej w przemyśle stoczniowym, rybołówstwie i rolnictwie, a przede wszystkim w budownictwie.
Wśród motywów, dlaczego respondenci przeprowadzili się do Norwegii, przeważały wyższe zarobki niż w kraju ojczystym, w którym wielu zresztą nie miało pracy. Ankietowani dodawali, że nad fiordami łatwo było im znaleźć zatrudnienie. Według danych Fafo ośmiu na dziesięciu respondentów z Polski i dziewięciu na dziesięciu Litwinów ma umowy na stałe i pracuje na pełen etat.
Wielu pracowników z Europy Wschodniej znajduje zatrudnienie w norweskiej budowlance. Źródło: stock.adobe.com/licencja standardowa
Ponad 60 proc. zapytanych stwierdziło, że zostanie w Norwegii, jeśli nadal będzie tam zagwarantowana praca. Po prośbie o spojrzenie w przyszłość o pięć lat, 24 proc. Litwinów i 18 proc. Polaków rozważało powrót do ojczyzny, a 10 proc. nie miało co do wyprowadzki z Norwegii pewności. Pytania skierowane do respondentów zgrały się akurat ze środkiem pandemii, która utrudniła również pozostałym Europejczykom swobodne podróżowanie między Norwegią a ich krajem ojczystym, co wcześniej stanowiło normę. Wówczas jednak badanie pokazało, że niewiele osób miało konkretne plany wyjazdu z kraju fiordów w krótkim okresie. Tylko od 4 do 5 proc. zadeklarowało, że o tym myśli.
Pandemia koronawirusa jednak w wielu przypadkach okazała się decydującym argumentem przemawiającym za zerwaniem z Norwegią. Co więcej mogło w ostatnich miesiącach skłonić do wyjazdu z kraju fiordów? Zdaniem analityków państwa Europy Wschodniej odnotowują lepszy wzrost gospodarczy niż Europa Zachodnia, zatem kraj rodzinny lub inny niż terytorium Norwegii okazywał się bezpiecznym portem po pandemii.
„Polacy się pakują i wyjeżdżają”
W ostatnich dniach grudnia ubiegłego roku w polskich mediach zaczęło wrzeć, a to za sprawą artykułu, jaki pojawił się pod koniec 2021 na łamach NRK. W wolnym tłumaczeniu jego tytuł brzmiał: „Polscy pracownicy pakują się i wracają do domu z Norwegii”, i mniej więcej pod takim szyldem tekst rozpowszechnił się na polskich portalach. Autor, na podstawie wywiadów z pracującymi i żyjącymi w kraju fiordów od lat reprezentantami Polonii, jak również członkami związków pracodawców, wskazał, że na norweskim rynku pracy, np. w branży budowlanej, istnieją luki.
Skoro imigranci zarobkowi z Europy Wschodniej coraz powszechniej decydują się na powrót do ojczyzny, przeprowadzkę do innego państwa lub w ogóle nie biorą Norwegii pod uwagę jako przyszłego celu do wyjazdu zarobkowego, trudno będzie je załatać.
W istocie, jak zostało wspomniane, wiele branż w Norwegii zmaga się z niedoborem fachowców i istnieją obawy, że części zaplanowanych projektów nie będzie się dało zrealizować bez odpowiedniej siły roboczej. Zgodnie z artykułem NRK (i rzeczywistością) Norwegia nie jest już też aż tak atrakcyjna dla obywateli krajów wschodnioeuropejskich, jak jeszcze ponad dekadę temu, a w innych państwach rynek pracy może wyglądać lepiej. Trend zintensyfikował dodatkowo koronawirus.
Czy jednak faktycznie jest zasadne mówić o swego rodzaju exodusie Polonii norweskiej? Z pewnością o rotacji, bo według statystyk, mimo że jakiś odsetek Polaków opuszcza kraj fiordów, ich grupa wciąż stanowi najliczniejszą mniejszość i stale się rozrasta.
Polacy w Norwegii wciąż największą grupą cudzoziemców
Obcokrajowcy (819 400 osób) stanowią obecnie 15,1 proc. norweskiej populacji. Nie udało nam się dotrzeć do statystyk, ilu dokładnie Polaków rocznie opuszcza kraj fiordów, ale według danych SSB najliczniejszą grupą, która dodatkowo w ostatnim roku najbardziej wzrosła liczebnie, są właśnie nasi rodacy. Taki trend utrzymuje się już kilka lat z rzędu.
Jak przekazało w marcu SSB, w Norwegii mieszka 105 477 Polaków. To o 3300 osób więcej niż w 2021. 15 929 osób to dzieci urodzone w Norwegii w polskich rodzinach. Przyjezdni znad Wisły stanowią największą grupę imigrantów w kraju fiordów. Na tle populacji wyróżniają się także Litwini (42 027), Szwedzi (35 894) oraz Syryjczycy (34 429). Największy odsetek nowych narodzin zaobserwowano wśród cudzoziemców z Pakistanu (18 116).
Polacy stanowią także najbardziej aktywną zawodowo grupę imigrancką w Norwegii. 70 764 członków Polonii norweskiej to osoby pracujące. Odpowiada to 75 proc. całej grupy, uwzględniając osoby w wieku produkcyjnym.
Pomimo braków zatrudnienie wśród imigrantów wzrasta
Jak informuje Centralne Biuro Statystyczne, zatrudnienie wśród imigrantów w 2021 roku wzrosło. W porównaniu z 2020 rokiem zaobserwowano poprawę o blisko cztery punkty procentowe:
- 2019 - 67 proc. imigrantów (w wieku od 20 do 66 lat),
- 2020 - 65 proc. imigrantów,
- 2021 - 68,9 proc. imigrantów.
Największy wzrost odnotowano wśród osób z Afryki (o 5,1 punktu procentowego) oraz Azji i Ameryki Łacińskiej (ponad cztery punkty procentowe). Wśród imigrantów z krajów UE w Europie Wschodniej zaobserwowano poprawę zatrudnienia o 3,4 punktu procentowego.
Mimo małego spadku Norwegia w 2019 wciąż znajduje się na podium rankingu World Happiness Report. Źródło: pxhere.com/ CC0 Public Domain
Co na to nasi czytelnicy?
Przyjrzeliśmy się komentarzom, które pod artykułami dotyczącymi pracy i podróży do Norwegii zostawiają nasi użytkownicy. Chociaż statystyki wskazują, że Polonia norweska jest z roku na rok najbardziej rozrastającą się mniejszością w kraju fiordów, wielu internautów uważa, że w Norwegii nie ma już czego szukać. Głównymi argumentami, żeby wracać do ojczyzny, są wzrastające koszty utrzymania w kraju fiordów i polepszające się warunki finansowe w innych europejskich krajach. Dochodzą także względy emocjonalne i rozłąka. Ostatnio szczególnie wskutek epidemii koronawirusa kontakty rodzinne stały się bardzo ograniczone.
Pandemia pozbawiła oczywiście również zatrudnienia lub zmusiła do tymczasowej rezygnacji z obowiązków zawodowych rzesze osób wysłanych na permittering. Problemem okazuje się też dumping w środowisku pracy ‒ wiele osób zauważa, że obcokrajowcy są gorzej wynagradzani niż rodowici Norwegowie i często nieświadomie godzą się na zaniżone stawki. We wspomnianym badaniu Fafo 37 proc. pracowników z Polski i 24 proc. Litwinów zatrudnionych w budownictwie uznało, że na tym samym stanowisku zarabiają mniej niż Norwegowie.
Jednocześnie jako kontrargumenty pojawiają się komentarze, że jednak w pracy w Norwegii ma się większy „spokój”, że zatrudnieni nie muszą się martwić nadgodzinami ani „kombinować”, by wiązać koniec z końcem, bo dodatkowo da się odłożyć pewne kwoty. Zdecydowana większość respondentów (dziewięciu na dziesięciu) w badaniu Fafo nigdy nie otrzymała mniejszego wynagrodzenia niż uzgodniono z pracodawcą. Kwestie opodatkowania także wydają się bardziej klarowne, chociażby w porównaniu z wprowadzonym niedawno nad Wisłą Nowym Ładem. Poza tym istnieją ustalane na szczeblu państwowym stawki minimalne dla konkretnych sektorów i nastawione na prawa zatrudnionych układy zbiorowe, zawierane między pracodawcą a związkami zawodowymi.
Ponadto Polacy parają się także innymi zawodami niż te w najpopularniejszych branżach zatrudniających imigrantów, jak budowlana i sprzątająca, a ci, którzy zaczynali na niższych stanowiskach, zdołali awansować, i obecnie są wynagradzani zgodnie ze swoim wykształceniem i doświadczeniem. Jeśli ktoś planuje zatrzymać się nad fiordami na dłużej, ma również możliwość sprowadzenia bliskich do siebie. Norwegia nie jest zatem El Dorado, jednak wciąż przyciąga nowych chętnych do rozpoczęcia życia w kraju fiordów ‒ zmuszonych do poszukiwania lepszych warunków czy też realizujących marzenia o przeprowadzce do Skandynawii.
Źródła: SSB, nrk.no, mojanorwegia.pl,forskning.no, oslomet.no, NAV, ABCnyheter.no
Reklama
16-08-2022 23:36
2
0
Zgłoś
17-07-2022 12:44
4
0
Zgłoś
17-07-2022 12:42
0
-14
Zgłoś
20-03-2022 17:25
42
0
Zgłoś
20-03-2022 16:27
20-03-2022 14:01
1
0
Zgłoś
20-03-2022 11:00
17
0
Zgłoś
20-03-2022 10:22
14
0
Zgłoś
20-03-2022 08:49
0
-18
Zgłoś