Prawo Jante, czyli „nie sądź, że jesteś kimś”. Co o skandynawskich „10 przykazaniach” myślą Polacy?
fotolia.com - royalty free
Okazuje się, że sprawa Janteloven rzuca się w oczy nie tylko rdzennym mieszkańcom, ale i obcokrajowcom, którzy nieraz sparzyli się na jakże nienorweskim „wyskakiwaniu przed orkiestrę”. Co o Janteloven myślą nasi rodacy, a co sądzą sami Norwegowie?
W Norwegii „nie jesteś kowalem własnego losu”?
1. Nie sądź, że jesteś kimś wyjątkowym.
2. Nie sądź, że nam dorównujesz.
3. Nie sądź, że jesteś mądrzejszy od nas.
4. Nie sądź, że jesteś lepszy od nas.
5. Nie sądź, że wiesz więcej niż my.
6. Nie sądź, że jesteś czymś więcej niż my.
7. Nie sądź, że jesteś w czymś dobry.
8. Nie masz prawa śmiać się z nas.
9. Nie sądź, że komukolwiek będzie na tobie zależało.
10. Nie sądź, że możesz nas czegoś nauczyć.
W dalszej części książki: 11. Nie sądź, że jest coś, czego o tobie nie wiemy.
Nie musisz zawsze być najlepszy
Zarówno dla Skandynawów, jak i Polaków prawo Jante nierzadko wiąże się z… faktyczną wolnością. Jedna z czytelniczek bloga o Polce mieszkającej w Szwecji komentuje prawa Północy w ten sposób: „Z Polski wyniosłam, że trzeba być lepszym od innych, że „Maciek dostał 4, a ty tylko 3?”. Każdy ma dążyć do bycia nad innymi. Janteloven jest dla Polaków lekcją pokory”.
Wielu rodziców widzi w takim podejściu ułatwienie dla dzieci – norweskie standardy walczą ze stresem i „wyścigiem szczurów” popularnym np. w Japonii, czy Korei Południowej. Jedna z internautek podkreśla, że właśnie dzięki Janteloven maluchy, które radzą sobie nieco gorzej nie są pozbawione równych szans. To samo tyczy się całego społeczeństwa – osób słabszych, upośledzonych, wykolejonych. Bo przecież, jak mówi prawo Jante, nikt nie powinien być osądzany jako gorszy.
Narodowe podcinanie skrzydeł
Podobnie tłumaczy to znany ze swojego nader szczerego opisu norweskich realiów pisarz, Karl Ove Knausgard. Autor „Mojej walki” opisuje swoje życie za szkolnych lat jako ciągłą batalię o bycie równym. Jednak nie chodzi tu jedynie o utrzymanie się wśród tych „nienajgorszych”. Także bycie wzorowym uczniem, który chce zgłębiać wiedzę poza lekcjami nie zawsze odbierane jest pozytywnie. Jak zauważa Knausgard, w Norwegii nie uświadczymy świadectwa z czerwonym paskiem – właśnie dlatego, by żaden ze słabszych uczniów nie poczuł się stłamszony. Takie podejście nie podoba się wielu Polakom mieszkającym w Skandynawii. Jedna z Internautek zauważa, że „na tym zrównywaniu cierpią dzieci uzdolnione i chcące czegoś więcej”. Inna na karb Janteloven zrzuca fakt, że „młodzież jest leniwa. Młodzi twierdzą, że nic nie muszą, nikt nie będzie im mówić co mają robić, niczego od siebie nie wymagają”.
Przejrzystość a nawet… przezroczystość
Ową przejrzystość zarobków, czy działań firm wielu rodaków postrzega jako „pokłosie Janteloven”. Niektórzy zauważają prawa Jante w rzeczach zupełnie prozaicznych – osiedlach budowanych na „jedno kopyto”, identycznych kuchniach wyposażanych w Ikei, a nawet w braku firanek w skandynawskich oknach. Niektórzy uważają, że to zwyczajny brak odwagi, by być innym – to właśnie poczucie kontroli prosto z Jante hamuje Norwegów przed wyrażeniem indywidualności.
Ze skandynawskiej poprawności i niemożności wyrażenia sprzeciwu śmieją się sami Norwegowie. Możemy to zauważyć chociażby na przykładzie słynnej anegdotki o Norwegu grabiącym liście: kiedy pęd rzejeżdżającego obok autobusu rozsypuje zebraną przez niego stertę, mężczyzna goni pojazd, a na koniec wysapuje do kierowcy: „nie mogę powiedzieć, żeby mi się to spodobało”. Jak mówi Kristine, młoda Norweżka mieszkająca w Polsce: „To by było na tyle, jeśli chodzi o nasze kłótnie i protesty”.
Zło wcielone, czy szansa na równe życie?
Wielu z piszących o prawie Jante, tak jak Knausgard i Wiśniewska, definiuje to jako złudną nadzieja, że żaden z obywateli nie będzie się „wychylał”, a każdy będzie musiał dostosować się do „porządku małego nadmorskiego miasteczka”. Nie zapominajmy jednak, że wymyślone przez Sandemisegiego hasła łatwo przeformułować w budujące „Powinieneś wierzyć, że jesteś tak samo dobry, jak inni”. Bo mimo, że coraz więcej ludzi zaczyna postrzegać 10 skandynawskich przykazań jako zbędny, stereotypowy balast, dla wielu - także obcokrajowców - to wciąż credo dające poczucie równości i sprawiedliwości w multikulturowym społeczeństwie.
Źródła: snl.no, lifeinnorway.net, wyborcza.pl,thisisthomas.blog.no, trzyimy.pl, polkawszwecji.wordpress.com, forum-norwegia.pl
To może Cię zainteresować
17-05-2017 14:09
18
0
Zgłoś
10-01-2017 10:08
0
-65
Zgłoś
09-01-2017 16:01
12
0
Zgłoś
08-01-2017 16:37
1
0
Zgłoś
07-01-2017 13:33
10
0
Zgłoś
07-01-2017 12:36
0
0
Zgłoś