W 2020 r. w Norwegii w testach na zwierzętach wykorzystano w sumie 2,2 miliona ryb w porównaniu np. do 56 tys. myszy i innych ssaków.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Zgodnie z unijnymi statystykami Norwegia znajduje się w czołówce państw Wspólnoty i strefy EOG, które wykorzystują do badań i testów najwięcej zwierząt. Wynik kraju fiordów podbił łosoś – w zeszłym roku w Norwegii do eksperymentów wykorzystano 1,7 miliona tych ryb.
Nie szczury, nie króliki, a ryby są najczęściej wykorzystywanymi zwierzętami doświadczalnym w norweskich laboratoriach. Statystyki Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (Mattilsynet) pokazują, że łosoś stanowi 75 proc. wszystkich zwierząt, na których w kraju fiordów przeprowadza się eksperymenty. W skali Europy w żadnym innym państwie nie odnotowuje się tak dużego wykorzystania ryb w badaniach, jak w Norwegii.
W 2020 r. w Norwegii w testach na zwierzętach wykorzystano w sumie 2,2 miliona ryb w porównaniu np. do 56 tys. myszy i innych ssaków, 12 tys. ptaków oraz niewielkiej liczby płazów i gadów.
Łosoś nowym królikiem
Artykuł o aktualnej sytuacji łososi w roli królików doświadczalnych w kraju fiordów pojawił się w październiku na stronie Komitetu ds. Etyki Badań (De nasjonale forskningsetiske komiteene). Autor i cytowani w tekście eksperci tłumaczą, że zarówno łososie, jak i inne ryby to najczęściej wykorzystywane do badań w Norwegii zwierzęta głównie z uwagi na rozwinięty tam na wyjątkową skalę sektor akwakultury.
Paradoksalnie są one poświęcane do badań w laboratoriach, aby poprawić dobrostan przedstawicieli swojego i pokrewnych gatunków w hodowlach ryb oraz zapewnić mniejsze straty w ich obrębie. Według danych Instytutu Weterynarii w ubiegłym roku w klatkach w
Norwegii padły 52 miliony łososi. Właśnie z myślą o nich i im podobnych na rybach testuje się nowe szczepionki przeciwko chorobom, paszę i metody zwalczania wszy.
Według Humane Society International około 10 milionów zwierząt, w tym myszy, szczury, króliki, naczelne, koty i psy, jest obecnie wykorzystywanych w inwazyjnych eksperymentach w laboratoriach UE rocznie.
Jednocześnie szerokie wykorzystanie ryb jako zwierząt doświadczalnych stanowi wyzwanie etyczne, pisze De nasjonale forskningsetiske komiteene. Chociaż status ryb w eksperymentach zmienił się w ostatnich latach na plus, bo nie traktuje się ich już jak „warzywa” i skupia na zwalczaniu dotykających ich dolegliwości, to wciąż np. według członków Instytutu Badań Morskich liczba łososi i innych ryb wykorzystywanych do testów mogłaby być mniejsza.
Nie da się zrezygnować, ale można złagodzić skutki
Badania wskazują, że ryby zarówno odczuwają ból, jak i reagują na stres i niepożądane wpływy środowiska, a w przepisach regulujących doświadczenia na żywych stworzeniach ryby są utożsamiane z innymi zwierzętami. Wysiłki na rzecz ograniczenia wykorzystania łososia i innych ryb w badaniach mogą się jednak okazać jałowe, dlatego kilka instytutów badawczych próbuje opracować alternatywne metody wykorzystania żywych ryb w doświadczeniach laboratoryjnych.
W ubiegłym roku w klatkach w Norwegii padły 52 miliony łososi.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Modele alternatywne są już rozwinięte chociażby dla danio pręgowanego, lecz naukowcy wciąż nie mają z czego wybierać w przypadku łososia czy dorsza. Oprócz zmniejszenia stresu i cierpienia alternatywne metody badań często mogą również zaoszczędzić czas i zasoby.
Obecnie testy z kategorii łagodnych mogą na przykład oznaczać, że rybę wyjmuje się z wody, znieczula, znakuje i odkłada z powrotem bez dalszego dyskomfortu. Alternatywne doświadczenia miałyby być jednak jeszcze mniej inwazyjne.
Nofima, jeden z norweskich instytutów badań nad żywnością, rybołówstwem i akwakulturą, wypróbował już metodę opartą na wykorzystaniu próbek komórek ze skóry i skrzeli łososia do zbadania szkodliwego wpływu nadtlenku wodoru. Możliwe okazało się przeprowadzenie części badań na poziomie komórkowym, co ograniczyło liczbę ryb narażonych na stres.
Testy na zwierzętach odejdą w zapomnienie?
Eksperymenty na żywych stworzeniach są w ostatnich latach kwestią często podnoszoną w Parlamencie Europejskim. 16 września PE przyjął historyczną rezolucję o zaprzestaniu testów na zwierzętach, która wzywa Komisję Europejską do opracowania planu działania w celu wycofania wszelkich badań z ich udziałem.
Około 10 milionów zwierząt, w tym myszy, szczury, króliki, naczelne, koty i psy, jest obecnie wykorzystywanych w inwazyjnych eksperymentach w laboratoriach UE rocznie.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Sukcesywnie kolejne kraje wycofują się również z eksperymentowania na zwierzętach pod kątem produkcji kosmetyków. 10 września tego roku Meksyk zakazał testowania produktów kosmetycznych na zwierzętach. Stał się tym samym pierwszym krajem w Ameryce Północnej, który uchwalił takie prawo, i 41. na świecie zakazującym produkcji, importu i sprzedaży produktów kosmetycznych testowanych na zwierzętach w innych częściach świata.
Reklama
21-10-2021 13:00
0
0
Zgłoś
20-10-2021 18:36
14
0
Zgłoś