Wojna o aborcję. Co wolno Norweżkom, a czego nie wolno Polkom?
fotolia.pl - royalty free
Projekt „Stop aborcji” autorstwa fundacji Pro–Prawo, pod którym zebrano już wystarczającą ilość podpisów, by trafił do sejmu, zakłada, że z ustawy usunięte zostaną właśnie te trzy wyjątki aborcyjne. Przerwanie ciąży miałoby być teraz dozwolone tylko w jednym przypadku – gdy ciąża bezpośrednio zagraża życiu matki. W innych sytuacjach aborcja skutkowałaby karą do pięciu lat więzienia.
Według autorów projektu, zmiany te zniosą „prawną dyskryminację ludzi w prenatalnym okresie ich rozwoju”. Według przeciwników – odbiorą kobietom prawo do decydowania o sobie.
Wojna o aborcję
Møller argumentowała, że niektóre kobiety będą próbowały pozbyć się ciąży niezależnie od tego, czy jest to legalne czy nie, ryzykując przy tym życiem. A legalna aborcja przeprowadzana przez lekarza przynajmniej byłaby bezpieczniejsza. W 1915 roku Møller rozwinęła ten temat w swojej rozprawie «Wyzwolenie Macierzyństwa». Jej postulaty poparł Związek Kobiet z Partii Robotniczej, Arbeiderpartiets Kvinneforbund.
W latach 30-tych dwudziestego wieku wyklarowały się trzy propozycje zmiany prawa aborcyjnego. Pierwsza z nich złożona została przez lekarkę — Tove Mohr, córkę Katti Anker Møller. Córka Møller sugerowała, że najlepszym rozwiązaniem będzie całkowite zalegalizowanie aborcji na własną rękę.
Z kolei Norweski Związek Lekarzy stał na stanowisku, że decyzję o usunięciu ciąży powinno podejmować się na podstawie medycznych i społecznych kryteriów. Chrześcijański lekarz Louise Isachsen uważał natomiast, że aborcja powinna być dozwolona jedynie w skrajnych przypadkach.
Żadnej z tych propozycji jednak nie przyjęto, bo nie było woli politycznej – żadna z rządzących partii nie popierała prawa do aborcji. Co więcej, kraj zmagał się wtedy z problemem malejącej liczby urodzeń, kwestię tę więc odsunięto chwilowo na bok.
Dwóch lekarzy
Decyzje komisji lekarskiej były zazwyczaj subiektywne, a niektóre kobiety postrzegały poddawanie się takiej ocenie jako upokarzające. Temat wrócił na wokandę. Zapoczątkowany na początku lat 70-tych ruch kobiet uznał walkę o prawo do decyzji w sprawie usunięcia własnej ciąży za jeden z głównych punktów swojego programu politycznego.
Dwa fronty
Przeciwnicy aborcji — chrześcijańska organizacja KFUK, związek nauczycielek (Lærerinnenes misjonsforbund) i krajowy związek kobiet na rzecz ochrony matki i dziecka (Norske kvinners landsforbund til vern om mor og barn) — zjednoczyli się natomiast w «Ludową akcję przeciwko aborcji» (Folkeaskjonen mot selvbestemt abort).
Rok później, po licznych protestach, debatach i kampaniach na ulicach, w radio, telewizji i prasie, przyjęto nowe prawo aborcyjne. Od tego czasu w decyzji dotyczącej usunięcia ciąży brano pod uwagę także argumenty społeczne, a nie — jak dotychczas — tylko medyczne.
Do 12-go tygodnia
Jeśli ciąża trwa dłużej niż dwanaście tygodni, można ją przerwać w uzasadnionych okolicznościach: gdy zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy istnieje prawdopodobieństwo, że opieka nad dzieckiem może być dla matki zbyt dużym obciążeniem psychicznym lub fizycznym, gdy narodziny dziecka spowodują, że matka znajdzie się w trudnej sytuacji życiowej, dziecko urodzi się poważnie chore, ciąża jest wynikiem gwałtu lub kiedy matka jest umysłowo chora.
Po osiemnastym tygodniu ciąży aborcja może być przeprowadzona jedynie wtedy, kiedy jej kontynuacja albo narodziny dziecka mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety.
To może Cię zainteresować