Słonko napisał:
Przerabialismy juz z dziecmi temat BV, czytalismy artykuly i ogladalismy reportaz na ten temat. Najpierw byly prosby by unikac zachowan ktore mogly by wzbudzic zainteresowanie nami tej instytucji a pozniej wracalam do tego temat grazac ze sprawia ze to sie stanie. Nic. To jestbdobre dziecko tylko mam wrazenie ze natura nie pozwala mu byc grzecznym za dlugo. Chodzi do nowej szkoly bo przygotowawcza juz skonczyl. Na zewnatrz to wspanialy chlopiec, dla tych ktorzy maja z nim mala stycznosc. Musze szukac pomocy tak by sobie na glowe nie zwalic klopotow. Dziekuje za odpowiedzi
Kłopot to wy już macie, pamiętaj że Norwegia to nie polska. Chłopak ma 12 lat i już wam siedzi na głowie, a za sześć lat będzie miał 18 to wy będziecie dalej robić i szukać psychologów zwłaszcza polskich / śmiech/ a on będzie siedział w domu i wami dyrygował jak niewolnikami. Na zewnątrz to zawsze będzie dobre dziecko tylko w domu diabeł. Ciekawe dlaczego ?. Przecież on już teraz wykorzystuje wasze słabości. Może za duży nacisk kładliście wtedy na to BV i nie w tym kierunku co trzeba. BV działa obosiecznie, jak dziecko jest maluchem to jest strach, że przez głupotę można malca stracić. Jak malec zaczyna dorastać i staje się uciążliwy z różnych powodów to jedni szukają psychologów zwłaszcza polskojęzycznych , a inni po prostu dają wybór. Normalność lub wizyta w BV z delikwentem, jak macie problem z językiem to dzieciak śmieje się w kułak. jednak fizyczne zgłoszenie się do BV i rozmowa, Dokładnie jak tu na forum może pomóc a nie zaszkodzi , syn jest już za duży i za mądry by BV wam go zabrało, tak jak zabiera maluchy od cycka. To wy macie być twardzi i nieugięci. Nawet jak to jest jedynak. Chyba, że lubicie jak ktoś wam ciosze kołki na głowie.
Cóż więcej nie jestem w stanie wam doradzić, a psycholog i tak zacznie najpierw od was a nie od syna. Pamiętam jak na tym forum na samym początku, zachwycaliście się i pialiście pod niebiosa. Jednak teraz czas zejść na ziemię i zacząć najpierw od siebie samych. Dziecko zawsze wykorzystuje ułomność rodziców na swoją korzyść, niektórzy wyzwalają się szybko, a inni męczą się do śmierci. Przymierając głodem, by tylko dziecku nie było źle. Cóż wybór i tak zawsze będzie należał do was.
P.s.
Pamiętajcie o jednym, że dla takiego dzieciaka w jego wieku, wśród rówieśników to duży wstyd być pod kuratelą BV w związku z tym iż stwarza kłopoty w codziennym życiu rodziny.
To dokładnie coś takiego jak swoisty poprawczak - kurator.
To tyle z Mojej strony.