Lomo napisał:
Licząc od 1992 roku to i w Polsce zarobki wzrosły 5 x. Ale trzeba wziąść do porównań ostatnie kilka lat. To ile zarobki w Norwegi wzrosły z 10-20 % , a i to nie wszystkim. To ceny z spożywczaku, paliwo, nieruchomości, różne opłaty , znacznie więcej. Nienajlepszym pocieszeniem jest fakt że w takiej Polsce przez ostatnie kilka lat zarobki nic nie wzrosły , za to koszty życia poszły plus 50 %. Jedynie nieruchomości w Polsce tanieją . Bo banki dla takich ostatnich nędzarzy jak Polacy zakręciły kredyty. Nie to co w Norwegii, gdzie akcja kredytowa od lat się kręci na tych samych obrotach. Chociaż pewnie ostatnio przy wachnięciu cen ropy w dół to banki tak nie szałały.
wziąść? serio?
nie chce mi się rozwodzić i szukać konkretnych przykładów informacji... tak weź się zastanów i ile to musi zarobić mieszkaniec z nad wisły żeby kupić mieszkanie/dom?
Bo w Norwegii to tak 3x dochody roczne brutto zwykłych obywateli żeby kupić dom (pomijając ceny w centrach dużych miast i dzielnice prestiżowe)
mam rodzinę w takich kraja jak Austria czy Niemcy i sprawa wygląda podobnie.
w Polsce to jest 5x dochód brutto rocznie żeby kupić coś co nie jest kawalerką i dodatkowo w Polsce koszty stałe (paliwo, jedzenie, ubrania, samochód, rachunki....) pożerają lwią cześć dochodów, brak kwoty wolnej od podatku, zus jeśli masz działalność 1000 PLN czy zarabiasz czy nie musisz zapłacić... nędzne emerytury, osoba która przepracowała całe życie( nie w służbach mundurowych) nawet mając swoje własnościowe m3 ledwo żyje za to i musi się modlić żeby nie zachorować bo zbankrutuje. Ludzie obecnie pracujący i płacący składki mają oficjalnie zapowiedziane że gówno dostaną nie emeryturę, no bo są tacy co im się należy, górnicy, służby mundurowe...
W Norwegii ceny nieruchomość rosną szybko, za szybko i w pewnym momencie nastąpi korekta na rynku, tak co 20-30 lat w krajach w których ceny szybko rosły to się dzieje.
jaka to bedzie korekta, czas pokaże..
Licząc od 1992 roku to i w Polsce zarobki wzrosły 5 x. Ale trzeba wziąść do porównań ostatnie kilka lat. To ile zarobki w Norwegi wzrosły z 10-20 % , a i to nie wszystkim. To ceny z spożywczaku, paliwo, nieruchomości, różne opłaty , znacznie więcej. Nienajlepszym pocieszeniem jest fakt że w takiej Polsce przez ostatnie kilka lat zarobki nic nie wzrosły , za to koszty życia poszły plus 50 %. Jedynie nieruchomości w Polsce tanieją . Bo banki dla takich ostatnich nędzarzy jak Polacy zakręciły kredyty. Nie to co w Norwegii, gdzie akcja kredytowa od lat się kręci na tych samych obrotach. Chociaż pewnie ostatnio przy wachnięciu cen ropy w dół to banki tak nie szałały.
wziąść? serio?
nie chce mi się rozwodzić i szukać konkretnych przykładów informacji... tak weź się zastanów i ile to musi zarobić mieszkaniec z nad wisły żeby kupić mieszkanie/dom?
Bo w Norwegii to tak 3x dochody roczne brutto zwykłych obywateli żeby kupić dom (pomijając ceny w centrach dużych miast i dzielnice prestiżowe)
mam rodzinę w takich kraja jak Austria czy Niemcy i sprawa wygląda podobnie.
w Polsce to jest 5x dochód brutto rocznie żeby kupić coś co nie jest kawalerką i dodatkowo w Polsce koszty stałe (paliwo, jedzenie, ubrania, samochód, rachunki....) pożerają lwią cześć dochodów, brak kwoty wolnej od podatku, zus jeśli masz działalność 1000 PLN czy zarabiasz czy nie musisz zapłacić... nędzne emerytury, osoba która przepracowała całe życie( nie w służbach mundurowych) nawet mając swoje własnościowe m3 ledwo żyje za to i musi się modlić żeby nie zachorować bo zbankrutuje. Ludzie obecnie pracujący i płacący składki mają oficjalnie zapowiedziane że gówno dostaną nie emeryturę, no bo są tacy co im się należy, górnicy, służby mundurowe...
W Norwegii ceny nieruchomość rosną szybko, za szybko i w pewnym momencie nastąpi korekta na rynku, tak co 20-30 lat w krajach w których ceny szybko rosły to się dzieje.
jaka to bedzie korekta, czas pokaże..