"Od początku września uczniowie pracują w niej według nowatorskiego programu, który pozwalać ma na efektywne wykorzystanie czasu spędzonego w szkole." Wiekszego marntrostwa czasu, niz w norweskiej szkole nie widzialem.
Panie chyba widzialy wisoki potiomkinowskie, a nie skandynawskie szkoly.
Kontynuacja rozkladu polskiej edukacji. Norweska szkola wcale nie uczy obowiazkowosci. W recz odwrotnie uczy bylejakosci, kompletnego braku odpowiedzialnosci. Wszystko, co dziecko zrobi jest "fint". Szkola podstawowa nie uczy dzieci podstawowej rzeczy, ktora wymieniona w artykule jako pozytyw skandynawskiej szkoly- nie uczy myslec i nie uczy jak sie samemu uczyc. Dzieci przechodzace do gimnazjum przezywaja szok - nagle musza sie same nauczyc pewnych zagadnien, a nie umieja tego robic, no i zaczynaja dostawac oceny, ktore nie zawsze sa "fint".
Polskie szkoly trzeb ustrzec przed takowymi pomyslami. Rozwalono przez 25 lat jedne z lepszych systemow edukacyjnych w Europie. Ksztalcay i przygotowujacy ludzi do doroslego zycia, zapewniajacy im calkiem niezla wiedze ogolna. Teraz mamy zidiociala gimbaze umiejaca bawiac sie w "sloneczko".
Ci "eksperci" od skanynawskiej edukacji powinni swoje dzieci pierw wyslac do skandynawkiej szkoly i zobaczyc jak to dziala, albo raczej nie dziala.
Panie chyba widzialy wisoki potiomkinowskie, a nie skandynawskie szkoly.
Kontynuacja rozkladu polskiej edukacji. Norweska szkola wcale nie uczy obowiazkowosci. W recz odwrotnie uczy bylejakosci, kompletnego braku odpowiedzialnosci. Wszystko, co dziecko zrobi jest "fint". Szkola podstawowa nie uczy dzieci podstawowej rzeczy, ktora wymieniona w artykule jako pozytyw skandynawskiej szkoly- nie uczy myslec i nie uczy jak sie samemu uczyc. Dzieci przechodzace do gimnazjum przezywaja szok - nagle musza sie same nauczyc pewnych zagadnien, a nie umieja tego robic, no i zaczynaja dostawac oceny, ktore nie zawsze sa "fint".
Polskie szkoly trzeb ustrzec przed takowymi pomyslami. Rozwalono przez 25 lat jedne z lepszych systemow edukacyjnych w Europie. Ksztalcay i przygotowujacy ludzi do doroslego zycia, zapewniajacy im calkiem niezla wiedze ogolna. Teraz mamy zidiociala gimbaze umiejaca bawiac sie w "sloneczko".
Ci "eksperci" od skanynawskiej edukacji powinni swoje dzieci pierw wyslac do skandynawkiej szkoly i zobaczyc jak to dziala, albo raczej nie dziala.