my chodzimy w góry z moim mężem i już dawno postanowiliśmy, że zamiast gustownych szaro-burych sweterków kupujemy w góry oczojebne pomarańczowe ortaliony bo jak ddalamy się od siebie powiedzmy o taką odległość w górach na kilkaset metrów, że wciąż się słyszymy albo ledwo (w okolicy np. wodospadu), to na tle skał nie widzimy się w ogóle. I wpadliśmy na to od razu już podczas pierwszego sezonu w norweskich górach, gdzie nie trzeba chodzić szlakami i gdzie jest bardzo mało ludzi - w razie wypadku nie odnajdą Cię nigdy, dopóki ktoś po Tobie nie przejdzie. A biorąc pod uwagę stosunek ludzi do powierzchni górskiego obszaru, w większości miejsc odrobinę oddalonych od miasta, ludzie nie bywają nigdy. Więc myślę, że powinno się użyć drona do odnalezienia jej i grupy ludzi do analizowania zdjęć.