napisał: Ale Ty jesteś pierdolnięty Gabryś. Oczekujesz tu bezinteresownej pomocy, kiedyś oferowałeś podwózkę za opłatą, a teraz robisz wyrzuty kolesiowi za jego szefa. Ty naprawdę czytasz sam siebie? Może zaoferuj chłopakowi podwózkę, za określoną cenę, zamiast pierdolić?
Tak czytam sam siebie i akurat wiem co napisałem.
Ponieważ gość dał ogłoszenie iż poszukuje pracownika i może załatwić tani kwaterunek właśnie w tym Sylling.
Ponieważ mam zepsute auto /brak gotówki na naprawę w warsztacie/ i wiadomo iż szukam kwaterunku, odpowiedziałem na to ogłoszenie, /MIAŁBYM DWA W JEDNYM/ gość zaakceptował i zaprosił na rozmowę.
Spakowałem to i owo i pojechałem na wycieczkę za pracą i kwaterunkiem.
Wstałem o 4:30 i dojechałem na miejsce gdzieś koło 9-10. ponad 80-kilometrów, pociągiem i autobusami.
I owszem, było miło i tematycznie, nawet gość dał zarobić, skoro już się przyturlałem taki szmat drogi.
Brygada całkiem sobie, przez parę godzin żadnego przekleństwa.
Gość obiecał dać wiążącą odpowiedź, a już zwłaszcza w sprawie kwaterunku.
I CISZA tak jak napisałem wyżej.
A Dzwoniłem Parę razy!!!, przez parę dni!!.
Wystarczyło odebrać i powiedzieć iż trafił się młodszy i dał mu ten kwaterunek, wiadomo Sylling.
Gdybym miał tą prac, nawet dorywczą, to była by forsa na sprzęgło i już dawno auto było by sprawne.
A tak siedzę sobie w polandii i czekam na 2 rentę, by zapłacić za zamówione już części.
Dlatego nie mogę umówić się na żaden transport ponieważ auto "stoi nadal na kołkach".
Bardzo szybko oceniasz inne wypowiedzi, tak po łebkach.
Niemniej inaczej nie było by tego mojego drętwego tłumaczenia.