Tylko że nie wiesz że w podatku w Norwegi masz podatek , składkę emerytalną , zdrowotną . Czyli wszytsko. A w Polsce masz zamotane i zachachmęcone na maxa. , bo pit 18%, i dla zaciemnienia sprawy składka ZUS podzielona na część po stronie pracodawcy i częśc po stronie pracownika , a tego razem 40 %. Widzisz teraz jak się robi w Polsce ludziom wodę z mózgu. A co do pracy w Norwegi, to jak podobno teraz w Polsce w stoczni można zarobić 4000zł, i się ma pracę to pewnie że szkoda fatygi z wyjzadem. Ale jak te wyjazdy się zaczynały po wejściu Polski do uni to w Polsce się zarabiało 800zł , a np. w Norwegi po odliczeniu pokoju który wtedy kosztował 2000 koron i po odliczeniu jedzenia i paliwa to dp Polski się puszczało średnio 4000zł na czysto , a jak się trafiało na układ z dużymi nadgodzinami to i 10.000zł szło puścić za miesiąc. Teraz nie wiem jak w stoczniach , bo może nie tak żle gdyż ludzie z tej branży bywa że mają dramowe czy pół płacone zakwaterowanie , jak i przejazdy i wyżywienie, to mogą wyjść. Ale w budowlance bez nadgodzin , z pokojem za 5 - 6000 koron , minus inne koszta, paliwo, jedzenie, promy, bramki, telefony, to jest porażka bo możesz 3000zł nie uskładać na czysto co na dziś jest w Polsce mało na życie dla rodziny. A uwzględniając sezonowość pracy w budwlance i przerwy między zleceniami, oraz zjazdy do Polski , gdzie wtedy nic nie zarabiasz a tracisz. To taką imprezę wyjazdową naprawdę można o kant ch**a potłuc.