Moi Kochani, jeśli chcecie szukać pracy w Norwegii , to musicie wiedzieć o tym kraju 2 rzeczy:
1. Norwegia o której czytacie w internecie, a już na pewno Norwegia o której opowiadają w Polsce Ci co tu są i pracują, nie istnieje. Ja wiem, że większość osób opowiada o firmie która tu posiada, o potężnych kontraktach które leżą na ulicy i wystarczy się schylić i podnieść, o pracy w której szef go szanuje i bez zasięgnięcia opinii Pana Polaka nawet palcem nie kiwnie, o zarobkach po 300, 400 czy 500 koron na godzinę... Opowieści dziwnej treści przeżartych etanolem od przemytnika mózgów. Prawda jest taka, że Maciejko trochę przesadza, ale tylko trochę. I jeśli ktoś Wam naopowiadał o tym, że w Norwegii zbierając truskawki zarobicie w przeliczeniu na złotówki tysiąc złotych dziennie -bo takie bzdury też słyszałem- to weźcie gumowy młotek i wybijcie sobie takie bajki z głowy. I pamiętajcie, że tutaj bardzo wielu Norwegów też szuka pracy. Rodowitych Norwegów, znających biegle język...
2. Bardzo ważna różnica w mentalności. Norweg nie uznaje ludzi, którzy znają się na wszystkim. Jeśli ktoś umie wszystko, to dla Norwega po prostu nie ma pojęcia o niczym i jest jednym z tysięcy zdesperowanych Polaków szukających jakiegokolwiek zajęcia - więc jak mu się zaproponuje 80 koron na godzinę, to i tak powinien się cieszyć. 80 do max 100 koron na godzinę. Na czarno. A godzinówkę i tak będą wam ucinać. I odlicza za łóżko w wieloosobowym pokoju jak za apartament w Hiltonie. Opowieści o uczciwości i rzetelności norweskiego pracodawcy włóżcie sobie w tę samą kategorie co opowieści o Panu Twardowskim który mieszka na księżycu. Wracając do tematu. Jeśli szukasz pracy jako kelnerka, to wbij sobie do głowy, że jesteś kelnerką. Urodziłaś się jako kelnerka, uczyłaś na kelnerkę, pracowałaś jako kelnerka a największym twoim marzeniem jest być kelnerką do końca życia i umrzeć na zawał w wieku lat 70 niosąc klientowi do stolika kotleta i piwo. Jeśli jesteś glazurnikiem, to układasz glazurę. Nie malujesz, nie składasz mebli, nie wstawiasz drzwi - układasz płytki. Spokojnie, oni wiedzą że polski glazurnik potrafi wszystko i do tego dojdziecie, ale na wejściu: GLAZURNIK i koniec. Jeśli na początku na pytanie co potrafisz powiesz że wszystko, to witaj 80NOK na godzinę. Pod warunkiem że w ogóle coś znajdziesz. Tak więc rozmawiając z Norwegiem, a nawet z POWAŻNYM polskim pracodawcą który siedzi tu już od dawna nigdy nie piszcie i nie mówcie tak, jak napisaliście w ogłoszeniach, czyli:
Pani Ewa: uczy się kosmetyki, ma doświadczenie w pracach rolnych, w sprzedaży, gastronomii i opiece nad dziećmi, może zająć się WSZYSTKIM
Pan Zbyszek: mechanik, rolnik, budowlaniec, leśnik, przetwórstwo rybne, generalnie wszystko. Norweg jak to przeczyta to pomyśli: aha, to pewnie pilot szybowców odrzutowych też...
Norwegia to naprawdę wspaniały kraj i nie jest moją intencją Was zniechęcać. Wręcz przeciwnie. Zachęcam do przyjazdu. Ja wiele lat temu przyjechałem tu ot tak się tylko rozejrzeć i jestem do dziś. I jest wiele osób takich jak ja. Jeśli pisze coś ZNIECHĘCAJĄCEGO to po prostu chcę was ostrzec, abyście nie popełniali błędu który na pierwszym etapie pobytu popełnia tu KAŻDY Polak.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.